niedziela, 5 lutego 2017

Pamiętnik tatusia Muminka

2032_muminki_9_zbiorcza
Kiedyś swoistym rytuałem było zasiadanie o 19:00 w piątkowe wieczory przed szklanym ekranem i wpatrywanie się w "Muminki". Fiński wynalazek robi wrażenie lepsze w wersji książkowej.

Dobry i warty przeczytania jest cały cykl opowieści o maleńkich stworzeniach, które przeżywają wielkie przygody.

Ech, gdzie te czasy, kiedy chciało się jak Muminek wypłynąć z Ryjkiem na poszukiwanie komety. Mama narobiłaby mnóstwo kanapek i kawy, która gloryfikowana jest przez Jansson bardziej niż w Starbucksie.

Dzisiaj człowiek jest po 30-tce i ze zdumieniem obserwuje, że się powoli starzeje. Pewnie dlatego tak bliski jest mi "Pamiętnik tatusia muminka". Od niechcianego bękarta na wychowaniu u Paszczaków do bohatera, który nie stawia ogonka w kącie 45.

I jeszcze ten Włóczykij, który pali fajeczkę częściej niż w jakiejkolwiek innej bajce.

Cud, miód i malina.

1001 książek, które warto przeczytać.

1 komentarz:

  1. Sama, gdy byłam brzdącem oglądałam Muminki i zawsze mnie pociągał Wuczykij, z chęcią ruszyłabym z nim w podróż.

    OdpowiedzUsuń