Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dc comics. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dc comics. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 listopada 2017

Liga Sprawiedliwości rządzi. Recenzja filmu

Zack Snyder stworzył świetną grupę aktorską, która uniosła niesamowitą historię DC Comics o "Lidze sprawiedliwości"na poziom będący do zaakceptowania dla widza obytego w tematyce.


Cała historia zaczyna się od informacji o śmierci Supermana. Świat nie jest już taki sam a Batman grany przez Bena Afflecka (mając w pamięci poprzednie ekranizacje) ze smutnego samotnego rycerza nocy chce być dowódcą grupy superbohaterów. Chcąc naprawić swój błąd - to przez niego zginął Clarc Kent ak. Superman- próbuje uratować świat przed jeszcze większym niebezpieczeństwem niż Joker, Pingwin i reszta ferajny z Gotham.

We współpracy z Wonder Woman starają się znaleźć i przekonać do współpracy grupę metaludzi, która ma stanąć do walki z nowym zagrożeniem. Jednak mimo utworzenia jedynej w swoim rodzaju grupy superbohaterów może być już za późno. Zło, które zostało kiedyś pokonane rośnie w siłę.

DC Comics bardzo niekonsekwentnie wypuszcza nowe filmy o swojej drużynie. W przeciwieństwie do Marvela, który co rusz pokazuje ciekawe opowieści ze swojego uniwersum, DC Comics rzadko można zobaczyć na wielkim ekranie. Z jednej strony to błąd - z drugiej wypada sądzić, że wszystko, co opatrzone jest kultowym znakiem DC będzie najlepsze. Czy tak jest z "Ligą sprawiedliwości"?

Ben Affleck, Gal Gadot, Ezra Miller, Ray Fisher, Jason Momoa, Henry Cavill, Jeremy Irons, J.K. Simmons grają postaci, które zasługują na to, żeby nakręcić osobne filmy na ich temat. Szczególnie Aquaman grany przez Jasona Momoę podoba się - szczególnie - damskiej części widowni.

Filmowy król mórz i oceanów świetnie oddaje to, co znamy z komiksowych perypetii bohatera. Pomimo, że brak mu blond fryzurki i zielonego kostiumu to tatuaże i butelka whiskey robią swoje.

Bardzo słabo - po raz kolejny - wypada Ben Affleck w roli Batmana. Ani patos, ani poczucie humoru i misji nie pasują do człowieka, który lepiej sprawdza się w innych rolach. Nikt zresztą nie jest w stanie doścignąć pierwszego i najlepszego Michaela Keatona, który bezpardonowo walczył z równie dobrym aktorsko Jackiem Nicholsonem. Podobnie rzecz ma się z mało śmiesznym Flashem (o niebo lepszy jest aktor grający w serialu na Netflix). Na szczęście te luki wypełniają grający komisarza Gordona czy wiernego kamerdynera Batmana - Alfreda.

Efekty specjalne połączone ze światem DC Comics, w którym Amazonki, Atlantydzi i ludzie walczą przeciwko tajemniczej sile rodem z kosmosu nie za bardzo przypadną widzom do gustu. Potrzebaby czegoś świeższego i wartego wykorzystania w filmie, którego historia sama się sprzedaje.

Choć w "Lidze sprawiedliwości" mamy dużo chaosu organizacyjnego i finał bez fajerwerków to bez nich nie doczekalibyśmy się zapowiedzianych na 2018 rok premier opowieści o Aquamanie czy Cyborgu (2019). Mam nadzieję, że te dwa filmy poziomem i historią nadrobią lekkie wzbicie w powietrze "Ligi sprawiedliwości".

A na ten film? Trzeba iść jeśli jest się fanem DC Comics. Jeśli nie - warto zastanowić się, czy nie lepiej wybrać którąś z innych produkcji.

niedziela, 12 lutego 2017

Lego Batman. Film

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego na początku filmu pojawia się ciemny ekran? Oczywiście - to znak rozpoznawczy Batmana, który w Gotham jest postacią kultową wraz ze swoim dziewięciopakiem.

Tym razem złożony z klocków LEGO Mroczny Rycerz z Gotham musi obronić swoje miasto przed zakusami nikczemnego Jokera. Okazuje się bowiem, że klaun wpadł na genialny pomysł - wie, jak zniszczyć to, co Batman lubi najbardziej - sławę superbohatera, który rozwala wszystkich jednym paluszkiem w rytm ulubionej muzyki. Na nieszczęście Bruce Wayne ma dodatkowy problem - nowa komisarz Barbara Gordon chce, by Mroczny Rycerz działał wspólnie z policją i mieszkańcami. Nie zapominajmy o kamerdynerze Alfredzie, który martwi się o panicza i jego ... samotne życie. Czy zmieni to adoptowany Robin?

Lego Batman jest świetną kontynuacją (?) Lego Przygody. Twórcy stworzyli film, na którym śmieją się i dorośli i dzieci. Film, który nie jest tylko kolejnym z serii powtarzanych motywów Mrocznego Rycerza. Okazuje się, że oprócz robienia dziewięciopaku, 1000 pompek i pochłaniania faszerowanych homarów jest ogromna potrzeba przyjaźni i bycia razem. Batman zaczyna to rozumieć dopiero w momencie, gdy Gotham ma zapaść się w wieczną odchłań. Zresztą - lepiej później niż wcale.

Polski dubbing daje radę. Najlepsze według dzieci są zadmobil oraz wiecznie roześmiany Batman. W niedługiej przyszłości będzie okazja zobaczyć Lego Ninjago jako kolejną część wielkiej rodziny Lego - z pewnością będzie się działo.

Na końcu filmu pojawiają się białe plansze. To znak, że wszystko zakończyło się pomyślnie. Jaki kolor jest na końcu "Lego Batmana"?

Zapraszam do kin.