Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dusza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dusza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 maja 2017

Ćwiczenie duszy. Rozciąganie mózgu

Jerzy Vetulani i Grzegorz Strzelczyk w pasjonującej rozmowie o wierze, bogach i magii tego, czego nie da się złapać. W książce "Ćwiczenie duszy. Rozciąganie mózgu" mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch różnych światopoglądów, które doskonale się uzupełniły. A wszystko zaczęło się od rozmów publikowanych w miesięczniku „Znak” w ramach cyklu Neuroteologie.


Okazuje się bowiem, że to co mówi ksiądz ma w większości wypadków potwierdzenie w nauce Boga pozornie poświęconej. Opowieść o umieraniu to połączenie dwóch światów, które uzupełniają się. Nauka mówi o tym, że najpierw przestaje funkcjonować układ pokarmowy, za nim krwionośny i na końcu oddechowy. Człowiek powoli traci węch i słuch. A co z tym słynnym światełkiem w tunelu? Czy to Bóg? I czy ludzie, którzy powrócili z zaświatów przeżywając śmierć kliniczną mają nadnaturalne wspomnienia czy jest to wynik skomplikowanych procesów, jakie zachodzą w mózgu? Pytania nie zostają bez odpowiedzi. Profesor ateista i głęboko wierzący ksiądz uzupełniają się wzajemnie.

Czy wolna wola w ogóle istnieje? Może mistycy cierpieli na padaczkę? Jaki związek ma oczekiwanie szczęścia wiecznego z układem nagrody w mózgu? Czym jest miłość? Wśród wielu pytań dwójka mężczyzn stara się wytłumaczyć zdanie środowiska, do którego należą.

Od czytelnika i jego głębokiej empatii zależy, czy odpowiedzą się za jedną albo drugą stroną. Może być jednak tak, że jak ja zostanie pośrodku czerpiąc dobre wzorce a nie zgadzając się z bredniami nie do zaakceptowania. Pisanie o małżeństwie jako związku nie tylko kobiety i mężczyzny jest słabe, mdłe i mijające się z czymś takim, jak tolerancja i akceptacja.

Zmarły w tym roku badacz kory orbitofrontalnej, hipokampa i innych zakątków mózgu znalazł jednak wspólny język z księdzem. Wspólnie odkrył przed czytelnikiem kulisy świata duchowego i tajniki biologii. Okazuje się, że profesor Vetulani podczas wojny widząc wzrost wiary i gorące modlitwy ludzi ukrytych w piwnicach stwierdził, że jest to coś bardziej w stylu terapii niż prawdziwego uczucia do czegoś istniejącego. Czy po tych rozmowach się nawrócił?

Zapraszam do lektury.