Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wam. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 września 2017

Droga wodza. Jak orzeł w kurniku | Tomasz Nowak OP | Recenzja

Tomasz Nowak OP to marzenie każdego chrześcijanina. Kaznodzieja z krwi i kości umiejący przelać swoje mądre rozważania na papier nie trafia się często. Trzeba więc sięgnąć po jego "Drogę wodza. Jak orzeł w kurniku" jak najszybciej.


Dlaczego stoisz w miejscu?


Autor stara się odpowiedzieć na pytanie, jakie zadaje sobie mnóstwo ludzi - dlaczego stoję w miejscu i czemu boję się zrobić krok naprzód? Pytanie aktualne i popularne a odpowiedź na nie zyskuje od razu rzesze fanów i naśladowców.

Chcę się rozwijać ale jak?


Odpowiedzi mogą być różne - postawienie siebie w centrum i walka z otaczającym nas światem. Słabe to i na dłuższą metę niewystarczające. Inni uwielbiają się katować obrazami z cyklu - inni mają lepiej. To też droga donikąd? Jak więc żyć panie premierze, jak żyć?

Życie mądre i skuteczne


Na pełnej petardzie? Tomasz Nowak OP wydaje się preferować życie mądre i skuteczne w działaniu. Postawa przestraszonego kurczaka nie jest mu obca - większość z ludzi musi przebić się przez mur uprzedzeń, nawyków i nietolerancji nabytych przez wychowanie, przebywanie w danym środowisku czy przyjętych jako broń przeciwko wszystkiemu, co obce i nieznane. Dobrych rzeczy należy szukać w sobie, bo do jasnej ciasnej anielki - one tam są. Trzeba wiedzieć, jak je znaleźć i Tomasz Nowak częściowo tego uczy.

Ksiądz też człowiek - może się wiele nauczyć


Autor nie jest psychologiem, jednak jego życiowe doświadczenie (ksiądz też takowe posiada) sprawiają, że kolejne tematy poruszane w "Drodze wodza" to ciekawe rekolekcje ku lepszemu. Oczywiście nic nie stanie się od razu, a pojedyncza lektura nie sprawi, że wokół nas będą latać same orły to nadal uważam, że książka Nowaka wielką pozycją jest.

Zapraszam do lektury i powracania do tematów, które autor poruszył - do przemyśleń i dyskusji w większym gronie. 

Do zobaczenia po wyjściu z kurnika. A Ty jeszcze w nim siedzisz?

niedziela, 26 marca 2017

Powroty z bezdroży. Ksiądz Adam Boniecki

Jak powstają idealne kazania? Jak pracuje duchowny, który chce w tekstach Pisma Świętego znaleźć coś więcej niż sztampowe treści? Widać w "Powrotach z bezdroży" księdza Adama Bonieckiego.

Medytacje na Wielki Post są ujawnieniem tajemnicy piątkowych spotkań grupy przyjaciół, którzy rozmawiają o Piśmie Świętym. Poruszając różne wątki dają księdzu Bonieckiemu (i nie tylko) paliwo do pracy nad rozważaniami dotyczącymi współczesnego świata widzianego przez pryzmat chrześcijańskich zapisków.

Ksiądz Boniecki zadaje trudne pytania nie dając łatwych odpowiedzi. Czy we współczesnym świecie są ludzie bez grzechu? Czy łatwo jest rzucać oskarżenia samemu popełniając błędy? Jak to w końcu jest z tymi imigrantami - zaleją Europę i wyrżną innych w pień? Czy rzeczywiście doznajemy uczucia miłości i z niej korzystamy dla dobra ogółu?

Autor słusznie zauważa, że post pozwala odrzucić złe cele, przyzwyczajenia oraz zaślepienie i dumę, której u nas coraz więcej. Czego to ja nie potrafię? Sąsiad - totalne zero! Politycy - banda imbecyli bez szkoły i kultury. Ale żeby w tym geniuszu zrobić coś dobrego - niepodobna.

Podobnie rzecz ma się z przynoszeniem owoców. Ksiądz Boniecki słusznie zwraca uwagę, że Jezus nie chce od nas dobrze wybranych lokat bankowych czy ładnych drzewek przed wybudowanym domem. Tu chodzi o relacje, medytacje i modlitwę. Wiara oparta na materii i błądzeniu bez lektury pisma jest śmieszna i mała. A wielu z nas (w tym ja także) posługuje się wygodnym: "nie mam czasu" bądź "zrobię to jutro". Jak pokazuje gro przykładów - jutra może nie być a brak czasu to tylko kompletny błąd organizacji.

I na koniec coś o grzechu i przebaczeniu. To ostatnie istnieje i rozbija zło, gdy czyta się o kolejnych słowach - wybaczam wypowiadanych przez ludzi skrzywdzonych, prześladowanych i oczernianych. Grzech zaś znika w mocy konfesjonału i wielkiego miłosierdzia, którego jeszcze nikt do końca nie wyjaśnił. I pewnie nigdy tego nie zrobi.

Święta Wielkanocy to czas,w którym rokrocznie zastanawiam się, w której grupie jestem. Wątpiących, radujących się czy niewierzących w zdarzenie wymykające się ludzkiemu pojmowaniu? Ksiądz Boniecki pozwala choć na chwilę powrócić z bezdroży.