wtorek, 13 listopada 2018

Lśnienie. Stephen King. Recenzja

Lśnienie. Stephen King

Wielu słysząc "Lśnienie" widzi świetną adaptację filmową Kubricka. Stephen King nie lubi, kiedy książka jest traktowana mniej poważnie toteż nie jest fanem tego filmu. Niemniej jednak "Lśnienie" ta jest jedną z lepszych w całej galaktyce autora "Carrie".

poniedziałek, 12 listopada 2018

Ćpun. William S. Burroughs

Ćpun. William S. Burroughs

"Ćpun" to pierwsza powieść Williama S. Burroughsa i jest w zasadzie najbardziej autobiograficznym z jego utworów. Opowieść o piekle uzależnienia i Ameryce, która nie jest pełna milionerów i ludzi sukcesu.


Autor – uznawany za jednego z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy słynny z niezwykłej struktury swoich utworów, mieszania wątków, wizji, rzeczywistości, poszczególnych myśli, z łamania klasycznej struktury narracji powieściowej, w wypadku „Ćpuna” nie eksperymentuje jeszcze tak bardzo. Nie eksperymentuje w ogóle tworząc zapis uzależnienia od opiatów.

Zaczyna od morfiny, którą zdobył przypadkowo. Potem jest marihuana, różnego rodzaju leki, opiaty i wszystko, co ma sprawić, że człowiek zanurza się w bezpiecznym kokonie, z którego nie chce wyjść. Snuje się ulicami amerykańskich i nie tylko miasteczek w poszukiwaniu swoich kompanów od strzałów, pigułek i proszków.

Zna wszystkich i wszyscy Williama znają. Wie, gdzie kupić opiaty, jak zachowywać się, gdy zostanie złapany przez policję i co mówić w więzieniu. Autor jest mistrzem wyłudzeń recept na morfinę i inne leki tak, by cały czas mieć dostęp do narkotyków.

Razem z bohaterem sięgamy po narkotyki, cierpimy w okresie odstawienia i głodu. Żal robi się kolejnych "przyjaciół", którzy odchodzą zniszczeni przez opiaty. Potem wchodzi alkohol i naprzemian z narkotykami czyni życie Williama drogą w dół. Drogą, którą wbrew pozorom kroczy wielu ówczesnych obywateli Stanów Zjednoczonych. Straszliwy "wielki marsz" ludzi z różnych warstw społecznych przeraża nawet w XXI wieku.


Jak pisze Bartek Chaciński: „Trudno napisać podręcznik szkolny odstraszający od narkotyków bardziej niż “Ćpun” – autobiografia Burroughsa z heroinowego okresu. “Opiaty nie są ‘dobrym kopem’” – czytamy w niej. – “W opiatach istotne dla narkomana jest to, że powodują uzależnienie. Nikt nie wie, czym są opiaty, póki nie zazna głodu”.

Autor "Ćpuna" - z czym nie można się zgodzić - twierdzi, że marihuana i kokaina są nieuzależniające. Dopiero opiaty tworzą w człowieku coś, co sprawia, że do końca życia nie da się pozbyć tego zabijającego uczucia głodu.

Mocna książka, która mimo upływu lat jest nadal aktualna.


Rage (Rage, 1977). Stephen King

Zakazany owoc smakuje najlepiej? "Rage" napisany przez Stephena Kinga w 1977 roku do dzisiaj wzbudza wiele sensacji i jest cały czas bardzo aktualny.


Charles Decker - główny bohater opowieści morduje dwoje nauczycieli i bierze swoich kolegów jako zakładników. Jego więźniowie, z początku przerażeni zaczynają w pełni podzielać poglądy swojego kolegi mordercy, który buntuje się przeciwko ówcześnie panującemu ustrojowi i prawu, którego według niego ogranicza jednostkę.

Od momentu znalezienia egzemplarza tej powieści u człowieka, który zabił trzy dziewczyny Stephen King zakazał wydania tej książki. "Rage" wszedł na listę publikacji zakazanych, o których King mówi: "gniew i gwałt przelane w tę opowieść mają jeden cel - ocalić mój zdrowy rozsądek i moje życie". Takie słowa i autocenzura sprawiły, że powstała legenda nie mająca dużo wspólnego z rzeczywistością.

Do dzisiaj w Stanach i nie tylko mamy przypadki masakr w szkołach. Wydarzenia straszne, bez wyjątku złe i niedopuszczalne nie wynikają z jakiegokolwiek pisarstwa - w tym tego od Stephena Kinga. To często połączenie głębokich problemów psychicznych, braku bliskości i akceptacji. Sami takie jednostki wychowujemy i sami potem zbieramy krwawe żniwo.

Stephen King w "Rage" pokazuje emocje, jakie kierują młodym mordercą. Wchodzi w umysł szaleńca i stara się wyjaśnić motywy leżące u podstaw takich wydarzeń.

W Polsce nie spotkałem się z wydaniem tej książki jednak w sieci bez trudu znajdziecie polskie tłumaczenie w PDF. Książka stanowi ciekawy przykład pisarskich poszukiwań Stephena Kinga, które na szczęście poszły w stronę grozy i horroru.

To, co nie pasowało do tej tematyki zostało wydane pod pseudonimem Richard Bachman. I niech tak zostanie.




niedziela, 11 listopada 2018

Diler gwiazd. Piotr Krysiak

Diler gwiazd. Piotr Krysiak

Cezary P. swego czasu stał się bardzo znanym człowiekiem. Okazało się, że przez lata dostarczał kokainę "gwiazdom" polskiego show biznesu. Piotr Krysiak (autor "Dziewczyn z Dubaju") postanowił przyjrzeć się tej historii.

Głównym bohaterem książki oprócz słynnego dilera Cezarego P. zwanego w środowisku "Synusiem" jest Filip W. (występuje w książce pod pełnym nazwiskiem) - polityk PiS i ponoć kandydat na jakiegoś ministra. To od niego policja dowiedziała się o "dilerze gwiazd".

Piotr Krysiak opiera się na stenogramach z podsłuchów i przesłuchań osób, które lubiły gorszą (300 zł) i lepszą (500 zł) kokainę. Stronami czytelnik wytęża umysł aby dowiedzieć się o czym ci ludzie rozmawiają. Ci ludzie z pierwszych stron gazet, którzy chwalą się, że do wszystkiego doszli ciężką pracą i w ogóle tak uczciwie i po amerykańsku doszli do tego, co mają. 

Pojawiają się w książce Krysiaka osoby, które znamy z telewizji, radia, prasy. Ci, którzy otwarcie chwalą się, że rzucili picie i są czyści jak łza. Ci, którzy całe życie poświęcili dla tańca, a od Cezarego P. zamawiali kotlety i alkohol. No i przy okazji uczyli go także tańca towarzyskiego. No co - nie może diler tańczyć z gwiazdami? Są aktorzy, muzycy i osoby ze świata polityki. Nawet Żulczyk w "Ślepnąc od świateł" tego nie wymyślił.

W żadnym stenogramie nie pada słowo "kokaina". Wielu z przesłuchiwanych ludzi nie pamiętało, skąd mają numer do Cezarego P. i dlaczego w trakcie rozmów kazali mu coś wkładać do dziecięcego wózka czy opakowania po Apapie. Biznesmeni, prawnicy, lekarze i psycholodzy dzwonili do bezrobotnego gościa jeżdżącego Mercedesem ML ale po latach nie wiedzieli po co. Pomroczność jasna to przy tym pikuś.

Można - za autorem - gdybać kto jeszcze z wielkiego świata kupował narkotyki od Cezarego P. Wielu przecież robiło to z pomocą swoich pracowników, pośredników wiedząc, czym to pachnie. Pojawia się również pytanie, czy zatrzymanie Cezarego P. uzdrowiło nasze środowisko "elit", które zarzuciły branie? A może "Synuś" to płotka, za którą kryją się naprawdę grube ryby?

Jedynie Filip W. pokazał, że ma jaja przyznając się do uzależnienia i walcząc o siebie. Dla niego kokaina to kokaina a nie szampan czy schabowy z kapustą. "Diler gwiazd" to książka bez fajerwerków i w porównaniu z "Dziewczynami z Dubaju" nudna. 

Dobrze jednak, że pokazuje ten inny świat naszych idoli, polityków i biznesmenów. Dzięki "Dilerowi gwiazd" budzimy się w naszej szarej rzeczywistości małych mieszkań na kredyt i możemy rzeczy nazywać po imieniu. Inni muszą nadal udawać, że nic nie brali.







Nie to za mało. Naomi Klein

Nie to za mało. Naomi Klein

Szok - to dla Naomi Klein pierwsze słowo, jakie wypowiedziała, gdy wybory wygrał Donald Trump. Dlaczego stało się właśnie tak? Czemu w obecnym świecie prawica zaczyna zdobywać władzę na niszczących ideach i pomysłach? Odpowiada autorka "No logo" w swojej najnowszej książce "Nie to za mało".


Z polskiej perspektywy i opowieści m.in. Wojciecha Cejrowskiego Donald Trump - miliarder - prezydent ratuje Stany Zjednoczone przed tym, co miało je czekać w rękach krwiożerczych demokratów. Donald obiecał wszak oddać władzę z powrotem w ręce białych mężczyzn (nie kobiet), prawdziwych mieszkańców Ameryki. "Make America great again!" - to kolejne ważne hasło jego kampanii.

Jak wygląda więc sytuacja po paru latach jego rządów? 

Okazuje się, że Trump nigdy nie chciał pomagać robotnikom i najuboższym, co zakładał jego program walki z ukrytym wrogiem i amerykańską stajnią Augiasza. Wyższe podatki i chęci zabrania przywilejów najuboższym to ważny przykład antyludzkiej polityki Donalda Trumpa.

Prezydent Stanów Zjednoczonych pokazuje, że potrafi dziennie kłamać na samym Twitterze kilkanaście razy i rzucać hasła o "fake newsach" kiedy ktoś wytknie mu błędy. Na ostatniej konferencji prasowej pytany o fakty (a nie pompowane idee i pustosłowie) kazał odebrać mikrofon dziennikarzowi mówiąc swoje kolejne słynne "shame of you". Zresztą widać wyraźnie, że najchętniej na konferencjach rozmawiałby z mediami, które są mu przychylne.

Prezydent Stanów Zjednoczonych zatrudnił na najważniejszych stanowiskach państwowych filantropów, którzy jako najważniejsze dobro traktują swoje własne majątki. Legenda o tym, że kilkanaście osób na świecie ma pieniędzy więcej niż reszta planety jest według Naomi Klein oczywista. Ci ludzie rządzą obecnie wespół z Donaldem Trumpem - człowiekiem - marką.

Rządzą tak, by ich zyski rosły w tempie szybszym niż globalne ocieplenie. Naomi Klein mistrzowsko prezentuje wszelakie zabiegi, akcje i wydarzenia, które mają ludziom mieszać w głowie. Globalne ocieplenie? Bzdura! Rurociągi ropy w rezerwatach i pod źródłami wody pitnej? Nic nie niszczą! Nieograniczanie produkcji CO2? Potrzebne dla naszej gospodarki!

Trump w kampanii chciał zrobić Amerykę wielką, jednak wielkie robi się jego ego i zasoby finansowe. Słynny mur pomiędzy USA a Meksykiem to pikuś w porównaniu z tym, że Trump chce, by do każdego imigranta próbującego przekroczyć granicę strzelać. Na takiej bazie w tym "oświeconym" kraju (i na całym świecie) rośnie nietolerancja, nienawiść do innego koloru skóry i wiary.

Naomi Klein pisze o tej władzy destrukcyjnej starając się znaleźć receptę. Pisze o ludziach, którzy umieli powiedzieć "nie" w ważnych sprawach i na tej podstawie ma nadzieję na pokojową rewolucję w świecie.

Ciekawa książka dla tych, którzy chcą zobaczyć USA oczyma ludzi bezpośrednio dotkniętych hasłem  o wielkiej Ameryce.









piątek, 9 listopada 2018

Albo będziesz świętym albo będziesz nikim. Ksiądz Piotr Pawlukiewicz

Wstań. Ksiądz Piotr Pawlukiewicz

Jak rozumiesz bycie świętym? Czy to jest trendy a może przeciwnie - passe? Jak naśladować Chrystusa w XXI wieku? Na te pytania nie odpowiada ksiądz Piotr Pawlukiewicz. On pokazuje jak żyć na 100 procent.


Ksiądz w swojej książce nie zostawia na nas (i na sobie) suchej nitki. Wielu ludzi nie rozumie Boga. Twierdzi, że jeśli zmówi 3 razy Zdrowaś Mario o dobrą pogodę to jutro będzie plus 24 i pełne słońce do opalania. Ludzie twierdzą, iż myślą skierowaną do Najwyższego można rzucać klątwy, zaklęcia i sprawiać, by "somsiad" miał gorzej niż "jo mom". Tak to nie działa.

W profesorski sposób ksiądz Piotr Pawlukiewicz opowiada o Bogu, który nas kocha. Im więcej o tej miłości pisze tym bardziej jest czytelnik bezbronny. Przychodząc na świat nic nie przynosimy, odchodząc również a przecież całe życie schodzi nam o kłótnie o wyższe wynagrodzenie, większy spadek czy 6 w totka. Czy to ma sens?

Ksiądz Piotr Pawlukiewicz przywołuje opowieści z życia wzięte. O tym, że Jezus działa podobnie do dowódcy, który obiecał szeregowemu przed bitwą, że ten przeżyje. Ciężko ranny miał nie być operowany przez lekarzy jednak wspomniany kapitan zagroził personelowi pistoletem i sprawił, że chłopak przeżył. O tym, że Bóg przychodzi czasem 15 minut później niż byśmy chcieli. Wszystko się zawaliło - choroby, niepowodzenia w pracy, smutki i noc ciemna a tu nagle pojawia się On. Po ludzku myślimy - dlaczego teraz? A On wie pewnie lepiej niż my.

Książka "Wstań. Albo będziesz świętym albo będziesz nikim" pokazuje niesamowite zdolności kaznodziejskie księdza Pawlukiewicza. Słuchać można go godzinami choć i większa jest szansa czegoś się nauczyć.

Wbrew obecnej modzie i ruchowi przeciwnemu Kościołowi Katolickiemu ksiądz Pawlukiewicz pisze  z sensem odnośnie kryzysów, powstawania z upadków i słabości. Nawet bez tej świętości można być spoko człowiekiem.

Wystarczy tylko chcieć! Odważ się być sobą i przeczytaj "Wstań Albo będziesz świętym albo będziesz nikim".


Carrie Stephen King

Carrie. Stephen King

Do czego prowadzi religijny fanatyzm? Czy telekineza naprawdę istnieje? To tylko niektóre z pytań stawianych przez Stephena Kinga w "Carrie" - pierwszej doskonałej książce mistrz grozy.


Główną bohaterką opowieści jest Carrie White - dziewczyna wychowywana w purytańskiej rodzinie, w której religia jest na miejscu pierwszym - reszta jest mało ważna. Jej brak orientacji w sprawach okresu sprawia, że gdy ten pierwszy raz zdarza jej się pod szkolnym prysznicem wydaje jej się, że to właśnie śmierć.

Koleżanki drwią z niej od tej chwili jeszcze mocniej. Punktem kulminacyjnym jest bal maturalny, na którym Carrie zostaje oblana zwierzęcą krwią i ośmieszona przed całą szkołą. Wpada w furię, która sprawia, że od tego momentu imię Carrie oznaczać będzie całkowite zniszczenie. Fałszywych koleżanek, kolegów, szkoły oraz mieszkańców miasteczka, którzy zawsze uważali ją za inną.

Na podstawie tej książki Stephena Kinga powstały ekranizacje, sztuki teatralne a sama powieść stanowi do dziś natchnienie dla twórców powieści grozy. Carrie White jest ukrytą bombą zegarową, która może żyć wszędzie. Człowiek pełen frustracji, wychowany w określonej religii bez żadnych odskoczni musi w pewnym momencie wybuchnąć. Carrie zrobiła to z przytupem.

Stephen King  już od początku pragnął nakreślać problemy, jakie niesie współczesny świat. W otoczce grozy i horroru pokazuje mechanizmy poniżenia, mobbingu i wykorzystywania, które chrakterystyczne były i są dla szkół. Jedni twierdzą, że tak być musi. Inni - ci myślący od razu twierdzą, że powinno być normalnie. Przede wszystkim jednak warto rozmawiać, by nie produkować osób chcących zemsty nawet bez zdolności telekinetycznych.

Wspomniałem o ekranizacjach. Zdecydowanie najlepszą jest ta Braiana De Palmy. Sissi Spacek w roli Carrie pokazuje tą osobę, którą wyobrażamy sobie czytając "Carrie".

To moja pierwsza przeczytana książka Stephena Kinga. I choć od tego czasu pochłonąłem już wszystko, co napisał, powiedział i czego nie zdradził to "Carrie" stanowi początek drogi w poznawaniu pisarza rodem z Maine.




czwartek, 8 listopada 2018

Dziewczynka z parku. Barbara Kosmowska

Dziewczynka z parku. Barbara Kosmowska

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci? Jak my sami ją rozumiemy? Czy potrafimy sobie radzić ze śmiercią i uczyć tego nasze pociechy? "Dziewczynka z parku" Barbary Kosmowskiej prezentuje ten problem w prosty i ciekawy sposób.


Główna bohaterka opowieści - Andzia jest bardzo smutna. Choć od śmierci jej taty minęło już pół roku smutek i rozpacz nie opuszczają jej i jej mamy. Sportowy samochód, którym jeździł tata wystawiono na sprzedaż. Mama ma często zapłakane oczy i nie ma już pasjonujących rozmów, gry w chińczyka oraz pysznego sernika z brzoskwiniami - lekarstwa na wszystkie smutki.

Andzia żyje jednak tajemnicą, którą powierzył jej tata. Czy to możliwe, że on nadal nad nią czuwa? I czy tą tajemnicę zdradzi Jeremiaszowi, który staje się jej najlepszym kolegą?

"Dziewczynka z parku" to opowieść o wspomnieniach, które bolą, ale też są tym, co posiadamy najcenniejszego. Są relacje, miłość i emocje, których nie można się wstydzić. Jest możliwość rozmowy, z której wiele osób rezygnuje na rzecz wygodnego milczenia i oddalania się od siebie. Zamiast próbować działać - opadają w nicość.


Barbara Kosmowska mówi o śmierci i stracie w sposób prosty, a jednocześnie pełen szacunku dla swoich bohaterów i czytelników. Pokazuje również sposoby, dzięki którym łatwiej przeżyć jest stratę i podnieść się po niej silniejszym.

Wątek ciężkiej choroby, na którą choruje Jeremiasz jest ważnym elementem "Dziewczynki z parku". Cukrzyca - bo o tej chorobie mowa spotyka się w z nienawiścią i traktowaniem Jeremiasza jak trędowatego. Wbrew pozorom takie rzeczy dzieją się w Polsce XXI wieku i sam byłem świadkiem rozmowy matek, które zastanawiały się, czy cukrzyca roznosi się przez powietrze wydychane przez chorego (sic!). Dopiero spotkanie z matką chorej dziewczynki uświadomiło wielu prawdę o tym schorzeniu.  Brak szczepionek na odrę, ruch antyszczepionkowy czy Jerzy Zięba to przy tym pikuś.

Świetna książka - nie tylko dla dzieci.



środa, 7 listopada 2018

Dziwna pogoda. Joe Hill

Joe Hill. "Dziwna pogoda"

Joe Hill - jeden z dwóch synów Stephena Kinga  stawiany jest na równi z takimi pisarzami, jak Peter Straub, Neil Gaiman czy Jonathan Lethem. 


Jego fenomenalne "Rogi", których ekranizacja nie powalała, opowiadania oraz "Nosferatu" należą do klasyki gatunku współczesnego horroru. W „Dziwnej pogodzie”, frapującej kronice niekończącej się wojny między dobrem i złem, sprawnie obnaża mrok kryjący się pod powierzchnią codziennego życia.

Swoim mistrzowskim piórem Joe Hill przesuwa granice gatunku na nowe terytoria. Joe Hill szuka (i znajduje!) miejsca, których wszyscy się boimy. Miejsca, których może nigdy nie chcieliśmy zobaczyć.

Zabierając czytelników w nieznane, Joe Hill, literacki alchemik, skupia się w swoich czterech minipowieściach na najważniejszych elementach ludzkiej egzystencji: pamięci i niepamięci, wyobrażeniach i fantazjach, bestialstwie i bezradności, lęku i brawurze, deszczu i wietrze, śmierci i życiu, marzeniach… i koszmarach.

Bohaterowie Joe Hilla nie znają naszego wezwania "Od powietrza, głodu, ognia i wojny - wybaw nas Panie!" więc w iście amerykański sposób radzą sobie z kataklizmami, które zaatakowały ich Stany Zjednoczone. Poranieni przez szpikulce spadające z nieba, zostawieni na tajemniczej chmurze, która przypomina UFO chcą za wszelką cenę przeżyć. Czy jednak się im to uda?

Każda z opowieści jest dopracowana i zaskakująca. Joe Hill uważnie czytał i słuchał taty. Choć mniej płodny - autor "Dziwnej pogody" jest godnym następcą ojca. Brawo!



wtorek, 6 listopada 2018

Potęga irracjonalności - nowe poprawione i rozszerzone wydanie

Potęga irracjonalności. Dan Ariely

Bierzemy kredyty, zakochujemy się, rodzimy dzieci i zmieniamy pracę racjonalnie. To ostatnie słowo powtarzane jest pewnie i bez zastanowienia przez większość z nas. A gdyby tak przyszedł Dan Ariely  i powiedział, że ta racjonalność to nam się tylko wydaje? 



W nowym, poprawionym i rozszerzonym wydaniu przełomowego bestsellera New York Timesa Dan Ariely obala to popularne przekonanie. Przepłacamy za marki, które mają tylko dobrze wypromowane nazwy. Odwlekamy decyzję o odchudzaniu ... bo jutro też jest dzień. Mówimy sobie, że dzisiaj piątek i mamy szansę zjeść bardzo dobre frytki belgijskie. A odchudzanie? Tak, jak pisałem - jutro też jest dzień z równie dobrym torcikiem Sachera, Big Makiem czy shakiem.

Takie zachowania nie są jednak przypadkowe ani pozbawione sensu. Przeciwnie, są systematyczne i przewidywalne, a co za tym idzie – czynią nas przewidywalnie irracjonalnymi. Także wtedy, gdy mamy możliwość oszukiwać chociaż zawsze podkreślamy, że moralność jest dla nas najważniejsza. Oszukiwać? Nigdy! Gdy jednak nadarzy się okazja ...

Dan Ariely obala naszą "silną psychikę" rozdział po rozdziale. Szczególnie ciekawie wygląda doświadczenie z seksem związane. Kiedy pytani "na spokojnie" ochotnicy opowiadali o swoich preferencjach byli bardzo racjonalni. Jednak w chwili gdy dodano bodźce seksualne prawie 90 procent żądnych było ostrych wrażeń z byle kim, bez względu na wiek i bez zabezpieczenia. Dzika natura mężczyzn? A może siła irracjonalności?

Autor nawet na własnym przykładzie pokazuje irracjonalność działań. Czy to w historii o ubezpieczeniu samochodu (broń nasz Boże od amerykańskich ubezpieczalni) oraz o tym, czy opatrunek u poparzonych należy ściągać szybko czy wolno.

Książka pokazuje czytelnikowi, dlaczego czasem nie udaje nam się dokonać czegoś, czego tak bardzo pragniemy. Czy to jeśli chodzi o relacje, seks czy sukces zawodowy. W "Potędze irracjonalności" znajdziemy także odpowiedź na odwieczne pytanie dotyczące dobrego podarunku dla teściowej podczas pierwszego obiadu. Wino a może pieniądze?

Zapraszam do zupełnie racjonalnej (?) lektury "Potęgi irracjonalności".


Poza sezonem | Jørn Lier Horst | Recenzja

Poza sezonem. Jorn Lier Horst

"Poza sezonem" to kolejna genialna opowieść rodem z Norwegii. Tym razem komisarz William Wisting daje się ponieść się jesiennej depresji. A niedaleko czają się złoczyńcy prima sort.


Wisting - komisarz prawie doskonały


Komisarz William Wisting widział niejedną groteskową śmierć. To, co zobaczy w Stavern może być dla niego zaskoczeniem. Jakby sprawca nie miał nic do stracenia. Ciało znalezione w domku letniskowym jest zmasakrowane jakby ktoś przepchnął je przez maszynkę do mięsa. Pozostawiony odcisk buta niewiele wnosi do śledztwa.

Martwe wróble - znak?


Na dodatek komisarz Wisting nie jest zachwycony, kiedy jego córka Line decyduje się na wyprowadzkę do drewnianego domku u ujścia fiordu. Jego niepokój wzrasta, kiedy policja odkrywa w najbliższej okolicy kolejne zmasakrowane ciała, a z nieba zaczynają spadać martwe wróble.

Kto stoi za zbrodniami? Tym razem komisarz William Wisting zmierzy się z mafią handlującą narkotykami, włamywaczami z Litwy i "porządnymi" norweskimi obywatelami mającymi dużo na sumieniu.  

Litwo, ojczyzno moja!


Autor świetnie prezentuje bliski nam wschodni klimat i panujące na Litwie kontrasty. Oprócz wielkiego bogactwa mamy przerażającą biedę. W samym środku znajduje się William Wisting - komisarz będący w pierwszej 10 śledczych.

Czysty umysł. Doskonały detektyw


Bez alkoholu, narkotyków czy innych uzależnień prowadzi William Wisting dochodzenie łącząc kolejne dowody w przerażającą całość.  Jak w opowieści o Felicii, Jaskiniowcu czy kluczowym świadku nasz komisarz zauważa szczegóły, jakich czytelnik nie widzi. To jest największa  siła książek Horsta - brak nudy i kompletne zaskoczenie.

Czytelnik nie wie, kiedy morderca znów zaatakuje. I czy w ogóle będzie ten kolejny raz?  Doświadczenie w pracy w policji i pisarskie rzemiosło sprawiają, że Jorn Lier Horst tworzy produkty z wyższej półki. Szczegóły są ważne i prawdziwe. Procedury niewymyślone.

Płacimy za taką literaturę niską cenę, choć warte są tyle ile oryginał opowieści " O obrotach sfer niebieskich".


 

poniedziałek, 5 listopada 2018

Uniesienie. Stephen King

Uniesienie. Stephen King
Wszystko, co dobre kiedyś się kończy. 1 listopada przypomina nam o tym szczególnie. Podobnie jak "Uniesienie" Stephena Kinga. Po lekturze tej książki nic już nie będzie takie same.



Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z otyłością! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów.

Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają żadnego wpływu na jego wagę. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości. Albo ktoś rzucił na niego klątwę, jak w jednej z powieści Stephena Kinga.

Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał.

Stephen King nie jest już pisarzem tylko grozy. W "Uniesieniu" mierzy się z tematem odchodzenia lub jak kto woli umierania. Stosując metaforę i ubierając opowieść w piękne słowa pokazuje, że można się do śmierci przygotować.

Scott wznosi się ponad podziały panujące w Castle Rock - dosłownie i w przenośni. Prawdopodobnie w tym mieście od czasów "Sklepiku z marzeniami" wszyscy głosują tam na republikanów, nie szanując inności i wyrzucając pojęcie tolerancji z codziennego języka. Donaldowi Trumpowi i jego pomysłowi strzelania do imigrantów przyklaskują ochoczo. A jednak jeden człowiek - Scott Carey, który zdaje sobie sprawę, iż jego czas się kończy może zmienić to miejsce o 180 stopni.

Oprócz starego i poczciwego Castle Rock w "Uniesieniu" znajdziemy nawiązania do "Przeklętego", osobistego i mocnego lęku Stephena Kinga przed zachorowaniem na raka oraz paru innych - wybitnie kingowskich rzeczy.

Choć czcionka jest już większa, a "Uniesienie" nie jest tak grube jak "To" to Stephen King nic z jakości nie stracił. Z wiekiem jest jak wino - im starszy tym lepszy. I ciut lżejszy jak Scott Carey.





czwartek, 1 listopada 2018

Omen. David Seltzer

Omen. David Seltzer

"Omen" to powieściowa wersja słynnego i kultowego już filmu z Gregorym Peckiem. Jej autorem jest scenarzysta tego obrazu, David Seltzer, będący również producentem i reżyserem filmowym. Jeśli szukacie odpowiedniej lektury na listopad 2018 to ta książka jest właśnie dla Was.


Jeremy Thorn jest amerykańskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Jego cierpiąca na depresję żona, po latach bezowocnych starań o potomstwo i kilku poronieniach, w końcu rodzi dziecko. Gdy jednak ambasador zjawia się w rzymskim szpitalu, słyszy od pracującego tam księdza, że jego nowo narodzony synek nie żyje, lecz może przyjąć dziecko, jako własne, kobiety, która zmarła podczas porodu. Thorn zgadza się na propozycję duchownego, nikomu o tym nie mówiąc, nawet żonie. Chłopcu nadano imię Damien.

Kilka lat później, podczas hucznej imprezy urodzinowej czteroletniego już Damiena, jego niania popełnia samobójstwo. To jedynie początek całej serii tajemniczych i złowróżbnych wydarzeń, które Thorn będzie próbował zrozumieć, aby zapobiec kolejnym nieszczęściom...

Książkowa wersja "Omena" jest równie ciekawa co film. Wiadomo, że wszystkie kolejne opowieści filmowe były słabe i nie cieszyły się taką popularnością jak ta z 1976 roku. Miała bowiem wszystko, czego widz i odbiorca kultury szuka na wielkim ekranie. Świetne aktorstwo, autentyczna groza, doskonała muzyka i zdjęcia sprawiają, że "Omena" można oglądać po wielokroć odkrywając coś nowego.

Podobnie jest w książce, która nie do końca pokazuje to samo, co film. David Seltzer daje nam możliwość poznania rozszerzonej historii, która pobudza wyobraźnię i podobnie jak kultowy film sprawia, że siedzimy w fotelu jak zahipnotyzowani.

Książka "Omen" ma klimat, pomysł i ciekawe zakończenie i tego właśnie w literaturze szukamy. Życzę miłej i udanej lektury.