Zosia była dziewczynką, która nie lubiła czytać. Wolała grać na telefonie i oglądać telewizję niż siedzieć z nudną książką. Gdy mama zapisała ją do biblioteki w Wejherowie, Zosia była bardzo niezadowolona.
- Po co mi ta biblioteka? - marudziła. - Książki są nudne i wcale nie są potrzebne!
Pani bibliotekarka, miła pani Ania, tylko uśmiechnęła się tajemniczo.
- Zobaczysz, Zosiu - powiedziała - nasze książki w Wejherowie są bardzo... szczególne.
Pierwszego dnia Zosia szła między regałami i żałowała, że w ogóle przyszła. Nagle usłyszała dziwny szmer. Jedna z książek na półce drżała!
- Hej, mała! - usłyszała cienki głosik. - Tak, do ciebie mówię!
Zosia rozejrzała się dookoła, ale nikogo nie widziała.
- Tu jestem, na półce! - zawołała książka z niebieską okładką. - Nazywam się "Przygody Kapitana Okrętowego"!
Okazało się, że w wejherowskiej bibliotece wszystkie książki były żywe! Mogły mówić, śmiać się i opowiadać swoje historie. Ale pokazywały się tylko dzieciom, które naprawdę chciały je poznać.
- Czemu mnie nie lubisz? - spytała smutno książka o dinozaurach.
- Bo... bo jesteś nudna - powiedziała Zosia.
- Nudna?! - oburzyła się książka. - A wiesz, że dinozaury T-Rex miały zęby długie jak banany? I że niektóre dinozaury miały pióra w kolorach tęczy?
Zosia była zaskoczona. To wcale nie brzmiało nudno!
- A ja - odezwała się książka kucharska - znam przepis na ciasto, które samo się piecze!
- A ja - wtrąciła książka o kosmosie - wiem, gdzie znajduje się planeta zrobiona z diamentów!
Zosia została w bibliotece całe popołudnie, słuchając niezwykłych opowieści. Każda książka miała coś fascynującego do powiedzenia. Książka o historii Wejherowa opowiadała o dawnych czasach, gdy po ulicach jeździły dorożki. Książka o przyrodzie pokazywała zdjęcia najpiękniejszych miejsc w Kaszubskim Parku Krajobrazowym.
Od tego dnia Zosia stała się stałym gościem wejherowskiej biblioteki. Odkryła, że książki to nie nudne przedmioty, ale najlepsi przyjaciele, którzy zawsze mają coś ciekawego do opowiedzenia.
- Dzięki wam nauczyłam się, że czytanie to przygoda! - powiedziała pewnego dnia do swoich książkowych przyjaciół.
- A my nauczyliśmy się od ciebie - odpowiedziały książki - że najważniejsze jest mieć otwarte serce i umysł na nowe rzeczy!
Zosia została później najlepszą uczennicą w klasie, a jej mama nie mogła się nadziwić takiej zmianie.
- To wszystko dzięki wejherowskiej bibliotece - mówiła Zosia z uśmiechem. - Tam książki naprawdę żyją!
Morał: Każda książka kryje w sobie niezwykłe skarby, trzeba tylko chcieć je odkryć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz