niedziela, 15 września 2019

Ukryty pokój

"Ukryty pokój" hucznie oceniany jako najlepsza książka Jørn Lier Horsta dla mnie taką nie jest. Niemniej jednak warto przeczytać opowieść o kolejnym śledztwie, które prowadzi komisarz William Wisting.

Ukryty pokój





Bernhard Clausen - były minister spraw zagranicznych i wpływowy poseł Partii Pracy umiera na zawał serca. Niby nic dziwnego jednak komisarz William Wisting zostaje pilnie wezwany na rozmowę przez prokuratora krajowego. W domku letniskowym Clausena dokonano odkrycia, które nie zgadza się z jego wizerunkiem jako zdolnego i rzutkiego polityka o nieskazitelnym charakterze. Kartony z pieniędzmi niewiadomego pochodzenia rodzą pytania o przeszłość człowieka, który u progu śmierci żył zupełnie sam.


Sprawa musi zostać zbadana z zachowaniem pełnej dyskrecji, tak aby ani prasa, ani opinia publiczna o niczym się nie dowiedziały. Wisting powołuje tajny zespół dochodzeniowo-śledczy. Oprócz kilku starannie wybranych policjantów angażuje do pomocy również swoją córkę Line - dziennikarkę freelancerkę.

"Ukryty pokój" zaczyna się i przez wiele stron po prostu trwa. Czytelnik czuje, że pomysł Jorn Lier Horsta nie może się rozkręcić. To jest największa słabość tej książki . W pewnym momencie następuje jednak przełom. Ślady wielu nierozwiązanych spraw kryminalnych prowadzą do przeszłości zmarłego polityka, który nie do końca był politykiem o czystym sumieniu.

Jedną z takich niewyjaśnionych spraw jest zaginięcie w 2003 roku młodego mężczyzny, który łowił ryby w jeziorze Gjersjøen w gminie Oppegård. Wkrótce potem prokurator generalny otrzymuje krótką anonimową wiadomość: „W sprawę z Gjersjøen jest zamieszany minister zdrowia, Bernhard Clausena. Sprawdź go”.

Tym razem komisarz Wisting mierzy się z aferą dotykającą najwyższych władz kraju. W czasie śledztwa okazuje się, że kartonów z pieniędzmi od lat szuka mafia a jego córka - Line depcząc gangsterom po piętach staje się persona non grata.


Horst w "Ukrytym pokoju" dużo pisze o polityce i zostawia ślad swoich sympatii partyjnych. Poza tym sprawia, że czas spędzony na "Ukrytym pokoju" nie jest czasem straconym. Warto!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz