Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zygmunt miłoszewski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zygmunt miłoszewski. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 lipca 2022

Mierzeja. Nowy serial EmpikGO i braci Miłoszewskich

Bracia Miłoszewscy stworzyli dla EmpikGo zupełnie nowy projekt - serial audio "Mierzeja".

Książki o Helu od Miłoszewskich


„Tego lata na Helu wydarzy się piekło”. To zdanie najlepiej podsumowuje 13-odcinkowy serial audio stworzony przez Zygmunta i Wojtka Miłoszewskich. Pisarze, którzy na co dzień tworzą najpopularniejsze tytuły na polskim rynku wydawniczym, tym razem przygotowali sensacyjny i intrygujący scenariusz serialu audio – w sam raz na upalne wakacje. 

Kto rządzi na Helu?

Na Helu dochodzi do niewytłumaczalnych zdarzeń. Najpierw rybacy znajdują morświna, który wykazuje objawy zatrucia chemikaliami. Potem zaczynają chorować turyści. Wojsko wprowadza kwarantannę, zamykając półwysep w maju. W tym samym czasie tajna organizacja zaczyna szukać tajemniczej substancji, która może zniszczyć światowe koncerny farmaceutyczne i ludzką populację. 

Dlaczego warto wysłuchać Mierzei?

Oprócz dojmującej atmosfery zagrożenia i tajemnicy „Mierzeję” cechują – rozegrane w dialogach - charakterystyczne dla tego piszącego duetu kąśliwy humor i wyrafinowana ironia. Autorzy nie zapomnieli też o wątku miłosnym. W pędzącej akcji zbudowanej z dialogów i ciętych ripost wybrzmiewa też silny komentarz społeczno-polityczny pod adresem współczesnego świata.

Dlaczego warto mieć EmpikGo?

EmpikGo to zupełnie nowa jakość czytania. W ramach abonamentu masz dostęp do tysięcy ebooków oraz audiobooków (w zależności od pakietu). Jeśli nie należysz do ponad 60 procent Polaków, którzy nie czytają, EmpikGo jest dla Ciebie tym, czym:

- raj dla Chrześcijan

- Eden dla Żydów

- nirvana dla ...

Nie czekaj i zacznij używać EmpikGo zanim wezmą nam także smarfony :)

 

 

niedziela, 7 czerwca 2020

Domofon. Zygmunt Miłoszewski

Domofon

"Domofon" to klasyka polskiej literatury współczesnej, która udowadnia dwie rzeczy najważniejsze. Po pierwsze Zygmunt Miłoszewski jest o wiele lepszym pisarzem niż jego brat. Po drugie totalne zamknięcie, fantazje o końcu świata autor "Domofonu" opisał wcześniej niż koroawirus był modny.


sobota, 26 stycznia 2019

Inwazja. Wojtek Miłoszewski

Inwazja. Wojtek Miłoszewski

Wielu ludzi patrząc na to, co obecnie robi Rosja nie może uwierzyć, że w XXI wieku takie rzeczy się zdarzają. Wojciech Miłoszewski postanowił przestać myśleć i podszedł do tematu konkretnie - bardzo konkretnie. "Inwazja" jest bardzo prawdopodobną opowieścią o tym, co stać się może w niedalekiej przyszłości w Polsce, Europie i na świecie.



Współczesna Polska, w której żyją: Roman, były żołnierz wojsk specjalnych i uczestnik wielu zagranicznych misji, Danuta – kobieta kochająca luksus, ciężko pracująca i całkowicie uzależniona od ojca tyrana – oraz Michał, bezrobotny historyk z żoną i dwójką dzieci. Tych bohaterów nic nie łączy do momentu, kiedy ich życie ulega drastycznej zmianie – kraj, w którym żyją, znajdzie się w stanie wojny. Jak doszło do inwazji? Dlaczego Putin zaatakował Polskę? Gdzie są nasi sojusznicy? Tych odpowiedzi udziela Wojtek Miłoszewski w swojej debiutanckiej powieści.

Wojtek Miłoszewski "Inwazją" wychodzi z cienia swojego przystojnego, inteligentnego i nagrodzonego wieloma nagrodami brata. Wykorzystując przywoływane przez wydawcę doświadczenie jako scenarzysta pewnego paradokumentu pod tytułem "Policjantki i policjanci" łączy elementy militarne, sensacyjne, kryminalne, miłosne i te najważniejsze - futurologiczne.

Wojtek Miłoszewski nie unika używania czarnego humoru, którego w nadmiarze dostarcza polska polityka. Jest pewien prezydent, którego poczynaniami kieruje pewien człowiek smarujący nogi przed snem. Jest minister obrony, do którego bardziej pasuje nazwa minister wojny.

Na całe szczęście dostaje się nie tylko politykom partii rządzącej. Donald Trump jest prezydentem, który jest prezydentem przez przypadek. Angela Merkel i inni europejscy przywódcy również nie grzeszą inteligencją ani pomysłem na współczesną Europę i świat. Do tego dochodzą przedstawiciele świata arabskiego - chyba groźniejsi niż nasz wschodni sąsiad.

W tej całej opowieści, która mknie szybciej niż nasze narodowe Pendolino pojawia się pytanie - czy ktoś tą książkę przetłumaczył dla Putina, Merkelowej i reszty towarzystwa? Czy po takiej wizji Wojtek Miłoszewski może czuć się bezpiecznie w Paryżu? I czy prezes rzeczywiście naciera nogi i czy może warto zacząć naśladować? I dlaczego Wojtek każe nazywać się Wojtkiem a nie Wojciechem?

"Inwazja" jest świetna jedynie w książce. Gdyby to, co pisze Wojtek Miłoszewski zdarzyło się naprawdę 90 procent Polaków zmarłaby ze strachu. Pozostałe 10 procent znajduje się bowiem na emigracji na Islandii.

Mocna rzecz!