sobota, 10 sierpnia 2013
piątek, 9 sierpnia 2013
Rok wilkołaka – Stephen King – 1984
Wilkołak tylko przez
chwilę był ciekawym instrumentem strachu. King wykorzystując to
zjawisko w „Roku wilkołaka” wpisał się w historię literatury
tego tematu. Wpisał – nie dodając nic więcej.
Oczywiście –
zmieniające się pory roku w Maine podciągnąć można pod
poetyckie obrazy stanu natury jednak nic poza tym. Marty –
niepełnosprawny chłopak jako jedyny czuje (i wie), kto stoi za
straszliwymi mordami. Podczas gdy inni zła nie widzą – on zna
miejsce, gdzie to zło się czai. Okazuje się, że mordercą jest
pastor.
Znanym wilkołakiem
miał być Jan Bez Ziemi – jeden z władców Anglii słynący z
okrucieństwa i zamiłowania do zła. Otruty nie został wśród
zmarłych a wstał jako wilkołak strasząc i zabijając wszystkich,
którzy nawinęli mu się pod rękę. Wilkołak Kinga nie dorasta do
pięt temu angielskiemu – niemniej jednak kingowski stwór pokazuje
zło ludzkiej natury – zło, które może kryć się nawet pod
koloratką.
Cmętarz zwieżąt/Smętarz dla zwierzaków – Stephen King – 1983
Cmentarz dla zwierząt
z tytułowej książki istnieje ponoć do dziś gdzieś w okolicach
domu w Oregonie, gdzie rodzina Kingów swego czasu mieszkała. Sam
autor książkę uznawał za „zbyt brutalną”. Czytelnicy zaś w
większości twierdzą – majstersztyk.
Zderzenie dwóch
światów – lekarza Lousa Creeda i pradawnych wierzeń w postaci
„smętarza” robi wrażenie. Początkowo powieść, która mogła
by stać się marną powieścią obyczajową przechodzi w pokaz sił,
których człowiek nie może zrozumieć.
Indiański smętarz
przywraca życie, jednak zmienia całkowicie psychikę/zachowanie
zmarłego. Tak jest w przypadku kota Ellie; tak jest w przypadku
synka Gage'a. Piękne życie na skraju Ameryki zamienia się w
koszmar, który długo się jeszcze pamięta.
Doskonała książka.
Creepshow - Stephen King
Komiks w życiu i
twórczości Stephena Kinga odegrał ogromną rolę. Kto wie, jakim
byłby pisarzem, gdyby nie straszne opowieści czytane w młodości.
Z tego zainteresowania wyrósł zapewne projekt „Creepshow”.
Serial, w którym jedną
z ról zagrał Joe Hillstrom King zyskał sobie widownię i sławę.
Okazuje się, że krótkie opowieści grozy zawierające minimalną
dawkę dobrego humoru są potrzebne odbiorcą. Odcinki,w których
zagrał King wpisały się w jego „karierę” aktorską. Wszystko
to zaś posłużyło jako materiał dla komiksu.
Ilustrowany przez
Berniego Wrightsona – człowieka znającego się na rzeczy -
„Creepshow” to mieszanka grozy z doskonałą sztuką ilustrującą
strach. Strach przez duże „s”; strach, który paraliżuje nawet
największych bohaterów.
Zemsta zza grobu czy
karaluchy mszczące się na ich mordercy są pokłosiem uniwersalnych
strachów ludzi grzesznych. Popularna „karma” dopada każdego z
bohaterów, którzy są za pewni siebie, dumni i w sposób nieuczciwy
chcą coś osiągnąć.
Szkoda, że „Creepshow”
został na polskim rynku opublikowany tylko jeden raz. Wielka szkoda.
sobota, 20 lipca 2013
Stephen King - Joyland - 2013
"Joyland" to książka, która miała poruszać bardziej niż "Zielona mila" czy "Skazani na Shawshank". Dla mnie jest to przykład opowieści, która ma straszyć i wzruszać jednocześnie.
Główny bohater - Devin Jones nie ma w życiu łatwo. Dziewczyna, którą kochał zdradziła go w sposób najbardziej obrzydliwy. Brak matki i chory ojciec również nie powodują u niegow zrostu samooceny. Dlatego Devin podejmuje męską decyzję i ... zostaje pracownikiem Parku Rozrywki.
Wydawać by się mogło, że Joyland to raj na ziemi. Ile zabawy i śmiechu jest w wesołym miasteczku - wiedzą dzieci, które stały się dorosłe. Jednak Joyland skrywa mroczne tajemnice, które Devin postara się wyjaśnić. Dla siebie i pewnego chłopca obdarzonego tajemniczym darem.
King dzisiaj to nie człowiek, który wybiera odpowiednie mechanizmy i instrumenty strachu tylko po to, by połowa czytelników z gęsią skórką kładła się spać. King dzisiaj to pisarz, którego twórczość wpisuje się mocno w Stany Zjednoczone - ich historię, otoczenie i klimat.
Chyba nikt inny nie umie tak oddać nastroju miasteczek - małych i zapomnianych przez system. Nikt inny nie umie pokazać historii anno domini 1973 z perspektywy człowieka, który tamtem świat ukochał. Sercem czystym i prawdziwym.
Ciekawa forma i nietuzinkowe zakończenie sprawiają, że odpowiedź na sprawę Mrocznej wieży poznamy zapewne w Doctor Sleep.
Ciekawa forma i nietuzinkowe zakończenie sprawiają, że odpowiedź na sprawę Mrocznej wieży poznamy zapewne w Doctor Sleep.
środa, 10 lipca 2013
Stephen King - Gzyms - 1978
Kolejne opowiadanie z
tomu „Nocna zmiana” to opowieść uniwersalna i bardzo
pouczająca. Szczególnie dla osobników, którzy lubią uciekać
przez okno od swoich kochanek.
„Na krawędzi” to
najnowszy i jeden z wielu filmów, które przedstawiają widzowi
problematykę człowieka „na krawędzi”. Dlaczego się tam
znalazł? Co popchnęło go w stronę, która nie ma dwóch wyjść?
Okazuje się jednak, że
takie obcowanie z krawędzią może być korzystne. Śmierć
zaglądająca w oczy zmusza człowieka do nadludzkiego wysiłku,
któremu podołać mogą jedynie silne jednostki. Zwycięstwo smakuje
bardziej.
Stephen King - Cmentarna Szychta - 1978
Opowiadanie z tomu
„Nocna zmiana” nakręcono film, który jednak bardziej ośmieszył
niż spotęgował mroczną wizję pisarza. Uważam to opowiadanie za
jedno z lepszych w całym arsenale kingowskich opowieści.
Szczur zawsze był,
jest i pewnie będzie zwierzęciem, która wzbudza wstręt i
obrzydzenie. Choć z drugiej strony trudno odmówić mu jakiejś
formy inteligencji i sprytu, który ratuje go przed wieloma
wypadkami.
W „Cmentarnej
szychcie” mamy do czynienia ze szczurami, których instynkty
nakierowane są tylko po to, by zabić. Ich podziemne królestwo musi
pozostać bezpieczne i niezdobyte. A każdy, kto chce się do niego
dostać musi zginąć.
King pokazuje w tym
opowiadaniu, że doskonale stopniuje napięcie. Wprowadza nas w świat
pralni, która pamięta lata świetności miasta i miejsca. Wprowadza
nas w świat, na który nałożona jest siatka wielu innych zbrodni i
historii mrożących krew w żyłach.
No i ten finał.
Zaskakujący i piękny. Wracam do czytania – raz jeszcze.
Stephen King jako aktor
Oglądanie serialowej
wersji „Pod kopułą” każe niejako przypomnieć, że King oprócz
dostarczania materiału dla przemysłu filmowego stał się jego
ikoną jako aktor. Oto 16 wybranych dzieł z jego udziałem.
- Knight Riders – jako Hagie Man
- Koszmarne opowieści – jako Jordy Verrill
- Maksymalne przyspieszenie – mężczyzna przy bankomacie
- Opowieści z dreszczykiem – kierowca ciężarówki
- Opowieści z dreszczykiem – farmer
- Smętarz dla zwierzaków – pastor
- Bastion – jako Teddy Weizak
- Pożeracze czasu – jako Tom Holby
- Przeklęty – jako dr Bangor
- Lśnienie (serial) – dyrygent orkiestry
- Złote lata – kierowca autobusu
- This is horror – prezenter
- Z archiwum X – odcinek Chinga
- Sztorm stulecia – dziennikarz
- Czerwona róża – dostawca pizzy
- Szpital królestwo – dozorca
Stephen King i jego ulubione ekranizacje
W 1999 roku na łamach
„Entertaiment weekly” Stephen King podał listę dziesięciu (na
ten czas) ulubionych ekranizacji swoich książek. W czasach, kiedy
można kupić go za 9,99 (albo i mniej) w Żabce warto przypomnieć
sobie, co King uznaje za dobre kino.
- Zielona mila – najlepszy według Kinga film - „gęsty” od znaczeń i emocji.
- Stań przy mnie – w reżyserii Roberta Reinera.
- Sztorm stulecia – majstersztyk, jakich mało w TV.
- Skazani na Shawshank – chwalony za pracę, jaką wykonał reżyser.
- Cujo – King uwielbia napięcie, jakie wywołuje film u odbiorcy
- Misery – rola Kathy Bates podoba się każdemu
- Bastion – dobra gra aktorów
- Dolores Claiborne – reżyseria Taylora Hackforda
- Christine – zabawna i przerażająca
- Smętarz dla zwierzaków – przerażający
Oprócz wyżej
wymienionych wyróżnienie otrzymało „Oko kota”. Dlaczego?
Trzeba zobaczyć!
Stephen King - Wielki marsz - 1979
Druga książka Stephena Kinga opublikowana pod pseudonimem Richard Bachman pokazuje Stany Zjednoczone niedalekiej przyszłości.
Główny bohater – Ray Garraty – bierze udział w wyścigu, który teoretycznie nie musi mieć zwycięzcy. Trasa jest trudna, zasady są śmiertelnie poważne a przygotowanie kondycyjne wielu pozostawia wiele do życzenia.
Szybkość musi wynosić 4 mile – kiedy spada zawodnik dostaje ostrzeżenie. Trzy takie kończą się kulką w łeb. Okazuje się, że to wydarzenie ma wielu zwolenników i kibiców – w czasie upadku obyczajów to jedyna forma rozrywki.
Stephen King pięknie ujął w książce to, co nazywamy opowieścią nudną i bez sensu. Mało przekonujące są bowiem tłumaczenia nad ideą wyścigu, jego celem i motywami, które kierują całym tym światem.
Całe szczęście, że Stephen King nie rozpamiętywał porażki tej książki na jednym z konkursów i wziął się za pisanie rzeczy lepszych.
Takich, jak choćby, „Podpalaczka”.
poniedziałek, 8 lipca 2013
Stephen King - Rage - 1977
Pierwsza powieść Stephena Kinga opublikowana pod pseudonimem Richard Bachman wzbudza dyskusje na temat „ducha gniewu i emocji” uczniów szkół średnich.
Charles Decker – uczeń liceum morduje dwoje nauczycieli i bierze kolegów z klasy jako zakładników. Początkowo wszyscy są przeciwko Charlesowi – jednak po pewnym czasie zaczynają rozumieć motywy jego postępowania i gniew, który targa jego umysłem.
Kiedy pewien młodzieniec z USA zabił trzy swoje koleżanki, a w jego pokoju znaleziono powieść – King zabronił jej wydawać. Oficjalnie w Polsce „Rage” nigdy nie ujrzało światła dziennego i nie było tłumaczone. Nieoficjalnie można je znaleźć w internecie przetłumaczone bardzo dobrze.
Książka nie ma większej wartości literackiej, jednak jest ważnym punktem odniesienia do interpretacji takich tworów, jak „Carrie” czy „Ostatni bastion Barta Dawesa”. System niszczy jednostki wartościowe (choć nie wybitne) tylko dlatego, że odstępują od utartych norm. Albo można z systemem walczyć, albo mu się poddać bądź przegrać. Wybór należy do jednostki.
Całe szczęście, że Stephen King (wierząc jego zapewnieniom) wyładował się pisząc.
niedziela, 7 lipca 2013
Jak będzie w niebie?
Dom Yves Chauveau w swojej książce "Jak będzie w niebie" stara wyjaśnić się rozważania na temat życia po życiu.
Czy niebo istnieje naprawdę? A może to tylko mrzonki, którymi karmiona jest ludzkość przez tyle lat? Czy ktoś był w niebie i zostawił z niego relację? A może to kolejny fałszywy trop w jedynej ziemskiej wędrówce po ziemi?
Dom Yves Chauveau powołując się na Pismo Święte oraz relacje świętych i błogosławionych kreśli nam obraz krainy "bez murów", która czeka na każdego "szczerze wierzącego". Doczesne dobra i szczęście to ponoć nic w porównaniu ze szczęściem wiecznym.
Trudno opisywać korzyści, jakie będą mieli ci, którzy dostaną się do nieba. Ilu ich będzie? Czy Chrystus podał tą liczbę? A może trzeba ją interpretować w sposób symboliczny? To tylko niektóre z pytań, na jakie znajdziemy odpowiedź w książce.
Autor nie ogranicza się do nieba wiedząc, iż jest ono połączone z czyśćcem i piekłem. Za świętą siostrą Faustyną Kowalską głosi: "piekło isnieje!" świadcząc o tym przykładami podanymi przez wybranych. Sprawa sądu ostatecznego i szczegółowego została również ciekawe przedstawiona przez autora - francuskiego benedykta.
Forma przedstawienia tej "wysokiej" tematyki przypadła mi do gustu. Wydawnictwo Promic po raz kolejny pokazuje wydawniczą klasę.
Więcej informacji o tej (i innych) książkach wydawnictwa na stronie www.wydawnictwo.pl
Czy niebo istnieje naprawdę? A może to tylko mrzonki, którymi karmiona jest ludzkość przez tyle lat? Czy ktoś był w niebie i zostawił z niego relację? A może to kolejny fałszywy trop w jedynej ziemskiej wędrówce po ziemi?
Dom Yves Chauveau powołując się na Pismo Święte oraz relacje świętych i błogosławionych kreśli nam obraz krainy "bez murów", która czeka na każdego "szczerze wierzącego". Doczesne dobra i szczęście to ponoć nic w porównaniu ze szczęściem wiecznym.
Trudno opisywać korzyści, jakie będą mieli ci, którzy dostaną się do nieba. Ilu ich będzie? Czy Chrystus podał tą liczbę? A może trzeba ją interpretować w sposób symboliczny? To tylko niektóre z pytań, na jakie znajdziemy odpowiedź w książce.
Autor nie ogranicza się do nieba wiedząc, iż jest ono połączone z czyśćcem i piekłem. Za świętą siostrą Faustyną Kowalską głosi: "piekło isnieje!" świadcząc o tym przykładami podanymi przez wybranych. Sprawa sądu ostatecznego i szczegółowego została również ciekawe przedstawiona przez autora - francuskiego benedykta.
Forma przedstawienia tej "wysokiej" tematyki przypadła mi do gustu. Wydawnictwo Promic po raz kolejny pokazuje wydawniczą klasę.
Więcej informacji o tej (i innych) książkach wydawnictwa na stronie www.wydawnictwo.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)