piątek, 20 sierpnia 2021

Wampir. Jak rodzi się zło? | Magda Omilianowicz | Recenzja

Wampir z Bytowa
Magda Omilianowicz i jej książka"Wampir. Jak rodzi się zło?" to dogłębne studium przypadku seryjnego mordercy z Bytowa. Teraz poszerzone o wstęp Igora Brejdyganta.






Kim był Leszek Pękalski?


Leszek Jacek Pękalski, znany jako Wampir z Bytowa – polski gwałciciel i zabójca, uznawany przez część mediów za seryjnego mordercę, skazany za zabójstwo jednej kobiety. Sam Pękalski mówił o 70 ofiarach. Omilianowicz do głosu dopuszcza świadków życia tego mordercy.

Leszek Pękalski - jaki był naprawdę?


Jaki obraz Pękalskiego wyłania się z książki? Pomimo stwierdzonej  niepełnosprawnym był sprytnym i wyrachowanym mordercą. Potrafił nawet zabić mężczyznę - Władysława S., który zwrócił mu uwagę, że gapi się na "jego fiuta". 

Mężczyzna po spotkaniu z Pękalskim miał 20 ran kutych oraz poderżnięte gardło. Leszek miał ponoć mścić się w tym i innych wypadkach za swoje "gówniane" życie. Widok Władysława S. przerażał nawet policjantów. 

Leszek podczas wizji lokalnej w tej sprawie poprosił o ... pierogi. To był jego wypadek przy pracy. Chciał kobietę a dostał mężczyznę. Ta i inne historie porażają. Pękalski to stwór chcący jednie "się ruchać". Całe życie szukał kobiety do "ruchania". 

Pękalski nienawidzi ludzi


Podczas obserwacji, na którą trafił "wampir z Bytowa", specjaliście orzekli, że popełniając zbrodnie działał w warunkach ograniczonej poczytalności. Badania seksuologiczne wykazały natomiast, że ma wyraźne zaburzenie sfery seksualnej, i że żadne hamulce nie były w stanie zatrzymać go przed zaspokojeniem swoich potrzeb.

Przeraża jego gniew i nienawiść w stosunku do ludzi widoczną w książce "Wampir. Jak rodzi się zło?". Na swój chory sposób chciał imponować policjantom opowiadając nie do końca sprawdzone historie. Choć czasem - jak w przypadku Władysława S. - to, co opowiadał okazywało się prawdą.

Pani Nowakowa i Wampir z Bytowa


Była pani Nowakowa. Świadkowa Jehowy pomagająca wszystkim - i garbusce i młodej kobiecie bez dachu nad głową. Nowakowa poznała Lesia podczas spotkania świadków. Na pierwszy rzut oka - brudny i nieogarnięty. 

Łaził koło niej jak pies. Wzięła Lesia do siebie. Nowakowa od razu wiedziała, że cwaniak - umiał manipulować ludźmi opowiadając o chorobie psychicznej i niezaradności. A jednak - jak zauważyła Nowakowa - jego odpowiedzi były logiczne i mądre. Kobieta dowiedziała się, że Lesio zaspokajał się ręką. On mówił, że jemu się zawsze chce - twierdzi w opowieści Nowakowa.

Najbardziej to on był za słodkim - mówi w książce Nowakowa. Lubił budyń - od razu całą miskę i ptasie mleczko. Potrafił tylko jeść i jeść. I sprytnie udawał debila.

Takich opowieści jak ta - Nowakowej - jest w książce wiele. Łączy je straszny obraz człowieka chcącego wykorzystać swoją "niepoczytalność" do mordowania na wielką skalę. Jeden człowiek i kilkadziesiąt ofiar. Bestia? Szatan? Bezebub?

Ted Bundy to przy Leszku Pękalskim słaby koleś. Dobrze, że jest książka Magdy Omilianowicz. Dzięki temu zawsze będziemy wiedzieć, by Pękalski już do końca siedział w ośrodku. Dla naszego bezpieczeństwa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz