niedziela, 3 lipca 2022

Ukryci | Marek Stelar | Recenzja

"Ukryci" Marka Stelara to książka świetna na wakacje. Zaczyna się od mocnego uderzenia i ani na chwilę nie pozwala zasnąć na zimnej plaży na Półwyspie Helskim.






Porwania dzieci w Polsce. Statystyki

Na policję zgłoszono 654 zaginięć dzieci w wieku 7-13 lat oraz 59 do 7. roku życia. Z kolei rok później liczba podana w oficjalnych statystykach Komendy Głównej Policji była mniejsza – w 2020 roku poszukiwano 67 dzieci do 7. Marek Stelar w swojej najnowsze książce"Ukrytych" wykorzystał te statystyki.

Wszystko zaczyna się od porwania

Marta Sygit idzie tylko na chwilę zrobić zakupy w Lidlu i Rossmanie. W samochodzie zostawia swojego niepełnosprawnego syna - Piotra, który nie ma ochoty na wózku inwalidzkim sprawdzać najnowszych promocji w niemieckich sieciach. 

Przerażanie ogrania Martę, która wracając z shoppingu orientuje się, że syn ... zniknął. Szybka jazda na komendę policji niewiele zmienia. Okazuje się bowiem, że porwań dzieci z niepełnosprawnościami jest o wiele więcej.

Zaczyna się wyścig nie tyle z czasem, co z zaniedbaniami policji. Marta dostaje nieoczekiwane wsparcie jednego z ojców zaginionych dzieci oraz psychologa, który ma użyć hipnozy do odkrycia prawdy. Gdzie to ich zaprowadzi? Odpowiedź znajduje się w najnowszej książce Marka Stelara.

Thriller kryminalny rodem z Polski

Marek Stelar stworzył nie kryminał a thriller, w którym psychologia, jasnowidze i hipnoza odgrywają niemałą rolę. Lubię książki z jajem, a "Ukryci" właśnie tacy są. Czytelnik, choć od samego początku rzucony jest w wir niewyjaśnionych zdarzeń to czuje się jak ryba w wodzie. I choć wielu pewnie utonie zanim rozwiąże zagadkę, to właśnie ta czynność, a nie ma rozwiązanie jest najważniejsze.

Pisarze w służbie narodu

Świetne postaci, które wyrażają ten ból mieszkania w Polsce XXI wieku. Kiedyś mieliśmy Mickiewicza i Słowackiego - dzisiaj mamy Chmielarza i Stelara. Nie boją się pisać, że nie da się zbudować mostu na Wiśle, w Kruszwicy. Wiedzą, że inni nie będą lepsi i próbują znaleźć jakieś panaceum dla tego kraju, który mało w świecie znaczy.

Czy jest dla nas nadzieja? Politycy oprócz ciepłej wody w kranie i obligacji nic dla nas nie widzą. Pozostają nam dobre książki. "Ukryci" tacy właśnie są.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz