niedziela, 6 listopada 2022

Sieroty. Igor Brejdygant. Recenzja

Igor Brejdygant jest pisarzem, który tworzy opowieści trzymające do końca w niepewności. Kto zabił? Kto jest winny? Tak jest również w "Sierotach".




Kto zabił rodziców?


Główni bohaterowie "Sierot"
- Ania i Marcin Piotrowscy stracili rodziców. Brutalne morderstwo rozegrało się nocą, w ich własnym domu, a dzieci trafiły do prowadzonego przez zakonnice domu dziecka. Mogło być inaczej, gdyby brat mamy - dyplomata Zdzisław zdecydował się na wzięcie ich do siebie. Wybrał jednak karierę.

Słabości polskiej policji


Policji nigdy nie udało się ustalić sprawcy bestialskiego czynu. Ania i Marcin po latach szukają więc sprawiedliwości tam, gdzie inni jej dla nich nie znaleźli. Jednak rodzinne tajemnice są bardziej niebezpieczne, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Od wspólnika ojca poprzez kolejne osoby Ania i Marcin trafiają na tropy, które mrożą krew w żyłach. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw pedofilia, której ofiarami byli nie tylko główni bohaterowie. Sprawcy tych ohydnych czynów są bezkarni i prawdopodobnie uwikłani w tą intrygę. Kto więc zabił w książce "Sieroty"?


Komu sieroty mają ufać?


Ania i Marcin rozpoczynają śledztwo, które od początku napotyka na trudności. Ktoś pali dom rodzinny ich mamy, kiedy oni są w środku. Dziwnych zbiegów okoliczności jest więcej. Czy jest ktoś, komu można naprawdę zaufać? Wydaje się, że jedynym uczciwym policjantem jest Adrian, klient Ani, która ma od niego wyciągnąć kilka istotnych informacji dla gangstera Bernarda. 

Bezbronni wobec systemu


Choć Igor Brejdygant napisał książki lepsze (chociażby "Szadź) i mające naprawdę zaskakujące wyjaśnienie to "Sierotami" nieznacznie obniżył loty. Jest ciekawie bo kilkukrotnie można znaleźć odwołania do obecnie panującej władzy. Widać, że Kafka pisząc o ludziach bezbronnych wobec systemu miał chyba sny dotyczące Polski XX i XXI wieku.

Aż strach pomyśleć, że można się w Polsce znaleźć w takiej sytuacji. Nie trzeba do tego zabitych rodziców. 

Zdecydowanie warto przeczytać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz