czwartek, 26 listopada 2020

Marta Guzowska. Czarne światło. Recenzja

Czarne światło Marta Guzowska

Opowieści o wampirach i małych miasteczkach to nie tylko Stephen King. Marta Guzowska w "Czarnym świetle" udowodniła, że nasza polska rzeczywistość może być o wiele mroczniejsza niż ta znana z Maine.

Co znaleziono pod Warszawą?


Zwykłe wykopaliska pod Warszawą zamieniają się nagle w lokalną sensację. Archeolodzy znaleźli bowiem szkielety pochowane w taki sposób jakby ... były uznane za wampiry. Ksiądz proboszcz grzmi, że naukowcy obudzili Złego. Coś może w tym być, bo nagle zaczynają dziać się rzeczy straszne.

Ktoś kradnie wykopane szkielety. Ten Ktoś to Maurycy - miejscowy dziwak uznawany za wampira. Nikt nie chce wierzyć, że to przez chorobę skóry unika światła i chodzi po nocach. Dopiero świeżo rozkopany grób zmarłego i ... zniknięcie Maurycego sprawia, że poziom strachu w mieścinie rośnie.

Profesor Mario Ybl powraca!


Wszystko stara się wyjaśnić profesor Mario Ybl. Jedynym jego problemem jest odbywana psychoterapia, narzeczona Pola oraz parę innych osobistych problemów. No i paniczny lęk przed ciemnością. Czy wampiry istnieją naprawdę?

Marta Guzowska stworzyła niesamowitą opowieść trzymającą w napięciu od początku do końca. Książka, której akcja podzielona jest na siedem dni przez świętem zmarłych urzeka czytelnika jakością, dopracowaniem i zwrotami akcji, które zaskakują nawet bohaterów.

Worki kości - ale jakie!


Profesor Mario Ybl jest postacią nietuzinkową. Używa ciętych ripost, jest ironiczny i niesamowicie zabawny. Pal sześć, że nadaje się do tego psychologa i jego nietypowej psychoterapii - Mario Ybl jest po prostu fascynującym "workiem kości" stworzonym przez Martę Guzowską.

Warta zauważenia jest także nasza polska rzeczywistość. Wiara w gusła i wiejskie legendy, obgadywanie, nieufność wobec obcych i jakiejkolwiek nowości. Z drugiej strony chęć szybkiego dorobienia się, łamanie prawa i traktowanie ludzi jak śmieci.

Stephen King też przeczytał


"Czarne światło" to thriller idealny. Stephen King ponoć przeczytał i powiedział: Tak właśnie było.

PS. Książkę można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz