piątek, 18 maja 2018

Dziewczyny z Dubaju | Piotr Krysiak | Recenzja

Piotr Krysiak w książce "Dziewczyny z Dubaju" opisuje wielkie pieniądze i wygodne życie połączone z seksem, seksem i jeszcze raz seksem.


Jak zarobić w Dubaju?


"Dziewczyny z Dubaju" to opowieść Piotra Krysiaka, który jako pierwszy tak szczegółowo opisał proceder zorganizowanej prostytucji Polek z arabskimi klientami. Są więc bogaci biznesmeni, którzy chcą by jakaś kobieta zrobiła na nich kupę, wciągnęła kreskę czy po prostu pobawiła się gadżetami typu dildo. Wszystko odbywa się w luksusowych hotelach, drogich jachtach czy pustynnych oazach.

Bycie luksusową prostytutką lepsze niż 500 plus


Piotr Krysiak pokazuje mechanizm, który rządzi wieloma (nie wszystkimi) kobietami w Polsce. Łatwa kasa od arabskiego księcia (do stu tysięcy złotych za miesiąc) nie może równać się z pracą i nauką oraz próbą robienia kariery w Polsce. Jako mężczyzna i obywatel tego kraju nie dziwię się bohaterkom reportażu Krysiaka, które zostały luksusowymi prostytutkami.


Nikt nie pozwoli im normalnie zarobić takich pieniędzy w tak krótkim czasie.
To samo tyczy się kobiet, które werbowały i nakręcały cały ten biznes. Poziom rozwinięcia "firmy" sprawia, że znów uwierzyłem w powiedzenie, że Polak potrafi. Wspominane burdelmamy równie dobrze negocjowały stawki i  załatwiały idealne kandydatki do pracy. Brunetki, blondynki - co tylko dusza arabskiego księcia pragnęła.

Polski mąż nic nie wiedział


Choć tytuł wskazuje przede wszystkim na kontakty polskich dziewczyn z arabskimi bogami to opowieść jest również o napalonych facetach z reszty świata. To oznacza, że pieniądz i najbardziej wyrafinowane zachcianki idą w parze.

Dziennikarz zaznacza, że wiele kobiet, które decydowały się na podróż do bycia escort girl było w stałych związkach, jednak ich partnerzy rzadko wiedzieli, w jakim charakterze pracują za granicą. Większość zapewniała, że chodzi jedynie o bycie hostessą na galach czy udział w pokazach mody. 

Z książki Krysiaka wynika, że fotomodelki mogły zarobić nawet 500 euro dziennie za towarzyszenie szejkom i spełnianie ich zachcianek. Wiele z nich było również dodatkowo obdarowywanych drogimi prezentami, najczęściej luksusowych marek.

Chłopaki! Kiedy jedziemy do Dubaju?








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz