niedziela, 20 listopada 2016

Chicago Bulls. Gdyby ściany mogły mówić

Opowieść Kenta McDilla powoduje, że oglądanie NBA w Canal Plus jest stratą czasu. Nic i nikt bowiem nie przebije gościa, który był świadkiem 6 tytułów mistrzowskich drużyny z Wietrznego Miasta.

Być blisko drużyny, być oddelegowanym tylko do jednego zespołu. Podróżować z nimi, oglądać każdy trening, mecz i znów to samo. Zwycięstwa, porażki, frustracje i napięcia stają się częścią Twojego życia. Tak mają tylko najwierniejsi fani bądź Kent McDill. Człowiek miał to szczęście być częścią mistrzowskich Byków. Tych, którzy sześciokrotnie zdobywali pierścienie. Tych, w których składzie grał sam MJ wespół z Rodmanem, Pippenem i resztą ciekawej ekipy.

Kiedyś nie było twittera, facebooka i reszty mediów społecznościowych. Małe (i większe) afery nie trafiały od razu do obiegu. Autor prezentuje nam styl i przygody drużyny, o których mało słyszało się w czasach gdy NBA pokazywała (słusznie) TVP. Poczynając od Dennisa Rodmana w kasynach i nie tylko a na Jordanie i jego obsesjach kończąc.

Książka, którą każdy fan koszykówki powinien przeczytać. Dawka dodatkowej wiedzy i powrót do czasów, gdy mistrzostwo NBA to było COŚ.



Agatha Christie - Małe szare komórki

Wspominałem wielokrotnie o bezgranicznej miłości do Agathy Christie. Tej, w której kilometry nie istnieją a z największego gniota wyciągnę coś pozytywnego. Książka "Małe szare komórki" trochę tłumaczy to zauroczenie.


"Małe szare komórki. Poirot w cytatach" to ciekawy wybór wypowiedzi belgijskiego detektywa na różne tematy. W książce zebrano jego wypowiedzi pochodzące z prawie 50 powieści z jego udziałem. Niektóre są zabawne. Dla mnie kulinarne gusta Poirota i potrzeba dobrego kucharza sprawia, że widzę go po trosze komicznego.

Inne z kolei wypowiedzi są głębokie i przemyślane ale zawsze zaskakujące zwinnością i przebiegłością. Nikt w literaturze tak poetycko nie mówił o piramidach, a co dopiero o golfie - grze dla wybranych, grze elitarnej a tak podziwianej przez małego Belga.

Zebrane w książce ukazującej się nakładem wydawnictwa PUBLICAT cytaty pozwalają lepiej poznać słynnego eleganta w meloniku, a także docenić mądrość i poczucie humoru Agathy Christie, która jest matką tego niepozornego detektywa.

I jeszcze te doklejone na okładce wąsy. Majstersztyk.

Polecam.

Miasta w literaturze - TOP 6

Miasto w literaturze - dla romantyków rzecz niewarta zachodu, dla pozytywistów coś piękniejszego niż Bóg. Przed Państwem najważniejsze według mnie miasta, na które natkniecie się w książkach.

1. Betlejem - miasto znane przede wszystkim z narodzin Jezusa oraz mylone jako adres św. Mikołaja. We wspomnianym mieście, w którym "nie było miejsca w gospodzie" nastąpiła śmierć Racheli. Jeśli mowa o miejscach z biblią kojarzonych - nie sposób nie wspomnieć o Jerycho oraz Jerozolimie.

2. Sodoma i Gomora - nie jedno a dwa miasta, które znajdowały się nad Morzem Martwym. Bóg zniszczył miasto za grzechy mieszkańców, dlatego dzisiaj nie tylko o Polsce wielu mówi Sodoma i Gomora.

3. Troja - nie Ateny, nie Teby a właśnie Troja jest najbardziej literackim miastem. Wystarczyła dziesięcioletnia wojna, w której zdarzyło się więcej niż w "Legionie samobójców"

4. Rzym - dzięki Sienkiewiczowi Nerona pamiętają najlepiej Polacy ("Quo vadis"). Słusznie też w głowie telepie mi się jego wygląd - podobny do Michała Bajora.

5. Warszawa - wspominając o Sienkiewiczu trzeba od razu odnotować "Lalkę" Prusa. Powieść piękna, wciągająca i aktualna do dzisiaj stała się ciekawym motywem w narracji o reprywatyzacji w Warszawie. Mówiąc jednak poważnie - nasza stolica literaturą stoi. Białoszewski i jego "Pamiętnik z powstania warszawskiego"; Moczarski i jego "Rozmowy z katem" czy wiersze Miłosza to tylko niektóre z pięknych obrazów miasta z Syrenką.

6. Paryż - złośliwe języki mówią, że miasto miłości jest już od dawna główną stolicą Islamu w Europie. Balzac w "Ojcu Goriot" myślał chyba inaczej. Podobnie wspomniany Prus.

sobota, 19 listopada 2016

Dzieje jednego pocisku - Andrzej Strug

Czy można napisać opowieść o dziejach jednego pocisku? O "ciężkiej puszce z lanego żelaza"? Okazuje się, że kiedyś można było. Przed Państwem "Dzieje jednego pocisku".

Opowieść, która dzisiaj wydaje się ciut dziwna miała na celu prezentację ówczesnych środowisk, które brały udział w rewolucji - bojowników wywodzących się z chłopów, mieszczan, robotników, anarchistów i różnego sortu rzeźmieszków. Trzecioosobowy narrator zabiera nas w podróż po ówczesnej (1905-1097) Polsce, w której konflikty między frakcjami żywo przypominają dzisiejsze czasy PO-PiS, PiS-Nowoczesna etc.

Strug nie sili się na obiektywizm pokazując, kogo popiera i jaka droga dla Polski jest najważniejsza. Warto jednak zwrócić uwagę na psychologiczną warstwę powieści, której nie powstydziłaby się spółka Freu&Jung. Dodatkowo ciekawie prezentują się motywy charakterystyczne dla Młodej Polski.

Piękna klasyka. Po prostu.

#wartoprzeczytac

poniedziałek, 14 listopada 2016

Złe psy - po ciemnej stronie mocy

Patryk Vega został dzięki "Pitbullowi" także płodnym pisarzem. "Złe psy. Po ciemnej stronie mocy" to opowieść, przy której nawet "Pitbull - złe kobiety" to wizja dla dzieci do 13 lat.

Tym razem rozmawia o sytuacjach, gdy człowiek przechodzi na ciemną stronę mocy. Historie policjantów, którzy nie wytrzymali presji w pracy, przeszli na drugą stronę barykady i trafili do więzienia albo wylądowali w szpitalu psychiatrycznym. Przerzucanie zwłok z dzielnicy do dzielnicy czy imprezy ze świadkami koronnymi zakończone grupowym seksem to ledwie punkt wyjścia do opowieści o dramatach, jakie dotykają policjantów z kryminalnej.

Dlaczego niektórzy przechodzą na złą stronę? Czy komuś udało się stamtąd wrócić? Czytelnik odpowiada sobie na te pytania widząc ogrom pracy i trudność zadań, z jakimi przychodzi się mierzyć policjantom. Okazuje się, że Miami - pierwowzór bohatera to nie tylko tatuaże i piękne kobiety ale przede wszystkim mordercza praca, której przeszkadza wszystko - od braku spinaczy do bezmyślnych przełożonych.

I jeszcze dodajmy te sposoby odreagowania. Seks, alkohol i narkotyki w połączeniu ze wspomnianą biurokratyzacją policji powodują, że podziwia się osoby dbające o bezpieczeństwo i zwalczanie przestępczości.

Kiedy ktoś oferuje komuś kilkadziesiąt tysięcy za przymknięcie oka ...

Szacunek.


#czytamzwoblink

W rodzinie ojca mego

Marcin Wójcik przez długi czas walczył o to, by jak najlepiej pokazać środowisko Radia Maryja. "W rodzinie ojca mego" nie daje jednak gotowych odpowiedzi.

Okazuje się bowiem, że współczesny katolicyzm to przenikające się zachowania, które to zasługują na gloryfikację a innym razem wołają o pomstę do nieba. Jezus Chrystus jest w opowieści Wójcika Bogiem, którego wykorzystuje się do celów niekoniecznie zbawiania dusz ludzkich. Wydaje się, że bardziej od podnoszenia na duchu zależy katolickiemu głosowi na wznoszeniu kolejnych projektów obrazujących potęgę Radia Maryja.

A jest o czym pisać i co podziwiać. Ojciec Rydzyk - niezależnie od opinii i legend sprawie zagospodarował liczną grupę odrzuconych. Wie co i jak mówić, by zyskać feedback i namacalne dowody przywiązania.Ratujemy stocznię? ratujemy! Protestujemy przed KRRiT? Protestujemy! Niewielu mobilizuje w Polsce takie tłumy.

Jest radio, telewizja, gazeta. Trzeba będzie podbijać internet. Młode pokolenie kształci się w szkole założonej przez toruńską rozgłośnię. Ilość projektów powala i wywołuje zazdrość. Pomimo kryzysów, wahań euro i zwycięstwa Trumpa Radio Maryja brnie do przodu bez pardonu.


Wójcik stworzył nowy gatunek reportażu, który oprócz ujawniania prawdziwego oblicza Radia Maryja każe mocno zastanowić się nad rolą i kierunkiem, w jakim podąża Kościół Katolicki w Polsce.

Szacunek.


#czytamzwoblink


Archeologiczne zabytki Pomorza - Piotr Kalka/Jarosław Ellwart

Czy wyobrażali sobie kiedyś Państwo przewodnik zachęcający do odwiedzenia ... grodzisk, kamiennych kręgów czy archeologicznych skansenów? Okazuje się, że Jarosław Ellwart (wydawnictwo Region) wespół z Piotrem Kalka (fundacja Pro Turris) pokazują województwo pomorskie z trochę innej strony.


Cmentarzyska w Gowinie, Piasznie czy Salinku są dla mnie - mieszkańca i częstego gościa tamtych okolic nowością. Podobnie jak tak zwane grodziska w Luzinie, Wejherowie czy Smołdzinie. Autorzy prezentują czytelnikom kilkadziesiąt miejsc z punktu widzenia archeologii ważnych dla zrozumienia rozwoju tej ziemi i jej mieszkańców. Na szacunek zasługuje dwuletnia praca Piotra Kalki i Jarosława Ellwarta połączona z zegarmistrzowską precyzją jeśli idzie o prezentację wybranych miejsc, dojazdu do nich oraz innych informacji w turystyce archeologicznej potrzebnych.

Turystyka archeologiczna? Okazuje się, że pomorskie - znane z tego, że jest znane i ma Trójmiasto - można poznać od baaaaardzo daaaaaawnej strony. Pomimo subiektywnego wyboru miejsc laik, który nie rozróżnia paleontologa od archeologa może zanurzyć się w świat kurhanów i innych stanowisk.

Na szczęście mamy również dokładne opisy klasycznych skansenów (Owidz, Rzucewo, Sopot) oraz muzeów (m.in. Chojnice, Lębork, Gdańsk) prezentujących skarby znalezione przez archeologów.

Ciekawostki (wyróżnione na żółto) oraz bogaty materiał zdjęciowy wieńczą dzieło.

I choć sama książka nie sprawi, że korki na Hel znikną to niesprzyjająca pogoda będzie okazją do poznania pomorskiej krainy na nowo.



Beksińscy. Portret podwójny

Małgorzata Grzebałkowska w całej tej dyskusji na temat Beksińskich (jeszcze zanim film wszedł na ekrany) w swoim "Portrecie podwójnym" napisała to, o czym badacze, historycy i najbliższa rodzina malarza zapomnieli - o miłości.

Tomasz i Zdzisław - charaktery ścierające się i wydaje się - niedochodzące do porozumienia przez całe życie. Syn wspominał, że gdyby był ostrzej wychowywany przez ojca to miałby w życiu łatwiej. Ten odpowiadał, że sam dostał "angielskie" wychowanie i chciał dla niego dobrze. Czy aby na pewno?

Dwie niesamowite indywidualności Grzebałkowska pokazuje w książce, która - jak napisałem - jest opowieścią o miłości, poematem o relacjach. Może zabrakło czasu, sił i chęci, by naprawdę powiedzieć, co kto czuje i jest dla niego ważne. Nie chodzi tu o fascynację śmiercią czy twórcze wzloty i upadki. W życiu chodzi przecież o to, by starać się żyć - szczęśliwie, pełną gębą. Im się to nie udało i to jest najsmutniejsze.

Pozostaje samotność. Po śmierci żony i syna Beksiński mierzył się z tym problemem. Budował ścianki, schowki w mieszkaniu zarazem stając się coraz bardziej nieprzystępny. I to jest tragedia człowieka - wydawałoby się - szczęśliwego. Sława, pieniądze, uznanie...

Grzebałkowska trafia w punkt!

Warto.


#czytamzwoblink


Czytajcie także to.

Zamknięta trumna - Agatha Christie

Jedni do trumny chcą zaglądać - inni brzydzą się i podnoszą larum. Okazuje się jednak, iż na świecie mamy pasjonatów, którzy naśladując styl i odkurzając kultowe postaci potrafią nieźle namieszać na zbliżające się święta. Najsłynniejszy bohater Agathy Christie, Herkules Poirot, powraca w nowej książce bestsellerowej autorki „New York Timesa” - Sophie Hannah.

Wytworna hrabina wydaje przyjęcie w swej pięknej irlandzkiej rezydencji. Powód do świętowania nie lada - hrabina chce zmienić testament i cały majątek przekazać nygusowi, któremu pozostało bagatela parę tygodni życia. Dodam jeszcze, że wydziedziczone zostają wszystkie dzieci dziwnej kokoty oraz ludzie, którym należałoby się coś z pokaźnego majątku.

Na uroczystość przybywają goście, a wśród nich Herkules Poirot i inspektor Catchpool. Dlaczego? Sophie Hannah rozwija intrygę w iście mistrzowski sposób. Od pierwszego morderstwa, które musiało nastąpić mamy do czynienia z postaciami, których kreacji przy myciu naczyń nie powstydziłaby się Christie.

Razem z dwójką detektywów podążamy tropami wydającymi się trafnymi aby zaraz trafić w ślepy zaułek. Autorka wszystko to pokazuje w piękny sposób wiedząc, że czasem trzeba złamać reguły gry w zaskakującym finale. Zagadkę rozwiązuje nieomylny i szarmancki Belg z oszałamiającym wąsem - Herkules Poirot.

I choć "Zamknięta trumna" nie jest takim arcydziełem jak "Zabójstwo Rogera Ackroyda" to warto przeczytać i pamiętać o Sophie Hannah - kobiecie, która pewnie jeszcze nie raz z literackiej trumny sięgnie po niezrównanego Herkulesa P.

#albeckiczyta

niedziela, 13 listopada 2016

Dlaczego "Ferdydurke"

Ferdydurke - jak inne książki Gombrowicza - oczekuje czytelnika, który zgodzi się podjąć grę - to znaczy pozwoli autorowi na zawładnięcie swoim zespołem odbiorczych kompetencji. Ten czytelnik projektowany musi umieć zaangażować się jednocześnie w mądrość i głupotę tej książki, w rozlicznie realizowane konwencje. Doznawszy po drodze niezliczonych zawodów, wystrychnięty wielokrotnie na dudka, czytelnik ten w końcu dozna oczyszczenia, uzyska niezbędny dystans do formy.

J. Jarzębski - "Gra w Gombrowicza"

Powyższy cytat jest inspiracją dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć, dlaczego czytają i czemu warto czytać jeszcze więcej :) Nie tylko Gombrowicza.

Przygody Sherlocka Holmesa

Kiedy w 1891 roku publikowano pierwsze opowiadania o Sherlocku nikt nie przypuszczał, że w XXI wieku ten detektyw stanie się ikoną popkultury.

Dlaczego taki sukces? Przede wszystkim sympatyczny bohater umie rozwiązać każdą - nawet najbardziej zagmatwaną - zagadkę. Czy będzie to pies z mokradeł mordujący kolejnych spadkobierców majątku czy tajemniczy związek rudowłosych - Holmes poradzi sobie ze wszystkim.

Zniknięcie wiernego męża? Holmes wraz z nieodłącznym doktorem Watsonem podejmują rzucone wyzwanie. Conan Doyle stworzył niesamowity klimat opowieści kryminalnych, w których Londyn nie wydaje się tak wielki jak był wtedy (i jest obecnie).

Ile w bohaterach jest autora? We wspomnianej przeze mnie opowieści o Baskervill widać zainteresowanie Doyle'a spirytyzmem i duchami w ogóle. Z drugiej strony szacunek za wyważenie świata umysłu i wiary, które pozwala rozwiązać nietuzinkową zagadkę.

Sherlock Holmes i spółka uniwersalna i zawsze nadająca się do czytania.


#czytamzwoblink


Dziewczyna z pociągu

"Dziewczyna z pociągu" to wciągający i interesujący thriller psychologiczny.

Główna bohaterka książki - Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów.

Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni. I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.

Startuje pięknie napisana opowieść, w której trup sieje się gęsto a zbrodnia goni zbrodnię. Rachel jest kobietą, od której początek bierze spora liczba dziwnych zbiegów okoliczności oraz wydarzeń, które zmieniają życie każdej z osób uczestniczących w tym thrillerze.

Czytelnik zanurza się w alkoholowym delirium głównej bohaterki oraz jej dążeniach do poszukiwania prawdy. I choć na żywo nie chcielibyśmy tego przeżywać to czuć dreszcz emocji wywołanych identyfikacją z Rachel.

Jest tu wszystko, czego potrzebuje powieść gatunku. Pomimo, że premiera miała miejsce dawno temu "Dziewczyna z pociągu" na długo pozostanie sprawdzonym pomysłem na prezent - nie tylko gwiazdkowy.


#czytamzwoblink