poniedziałek, 19 listopada 2018

Gitara Cujo czyli Stephen King tworzy instrumenta

Cujo Guitar by Stephen King

Cujo jest imieniem psa rasy bernardyn. Mieszka wraz z rodziną Cambers na farmie niedaleko Castle Rock. Jest spokojnym i przyjaźnie nastawionym zwierzęciem. 


Wszystko zmienia się, gdy podczas pogoni za królikiem zostaje ukąszony przez nietoperza zarażonego wirusem wścieklizny. Zachorował, zaczął pogrążać się w szaleństwie i stał się bezlitosną maszyną do zabijania.

Tyle jeśli chodzi o fabułę ciekawej książki, która początkowo miała być wydana jako dzieło Richarda Bachmana (pseudonim Stephena Kinga). Doczekaliśmy się filmu na podstawie "Cujo" oraz ... gitary.

To chyba jedyny przypadek w literaturze, gdzie inspiracja poszła w rejony dotychczas nieznane - produkcję instrumentów. Dokładnie 250 sztuk gitary "opartej" na "Cujo" wyprodukowała manufaktura Taylor z San Diego w Californii. Do produkcji każdej sztuki wykorzystano bardzo drogi czarny orzech rosnący w miejscu, gdzie ... kręcono ekranizację "Cujo".

Każda z kopii posiada autograf autora "Cujo". Pierwsza gitara trafiła w ręce Stephena Kinga. George Beahm - niezrównany znawca literatury Kinga wyceniał sztukę na około .... 3,498 dolarów.

Dużo? Jakby co do dzisiaj w internecie można znaleźć aukcje, na których ktoś próbuje sprzedać "cujo guitar". Zainteresowani?


niedziela, 18 listopada 2018

10 rzeczy, których boi się nawet Stephen King

Stephen King. Zdjęcie ze strony oficjalnej pisarza

Stephen King wielokrotnie pytany był o to, czego boi się najbardziej. Oprócz nieuleczalnych chorób - w szczególności nowotworów wymieniał szczury, psy i nietoperze. W książce "The horror writer and ten bears" wyraził chyba najlepszą listę strachów, które przerażają ludzkość.



Jak rozmawiać z dziećmi o strachu? | Pernilla Stalfelt | Recenzja

Mała książka o strachach

Zainspirowana przez dzieci, przyjemnie makabryczna i śmieszna książka o lękach, strachach i obrzydliwościach, którymi dzieci lubią się straszyć. 


Po kupie czas na strach


Pernilla Stalfelt sięga po to, co dzieci interesuje najbardziej. Po temacie miłości, kupy, przemocy i śmierci autorka zajmuje się sferą grozy. Wampiry, strzygi, czarownice opisane przez Pernillę są przerażające ale nie tak bardzo jak ich "starsi" bracia.

Strachy pod łóżkiem


Nawet jak wyskoczą Tobie z szafy, zaczają się na Ciebie pod łóżkiem czy postoją za oknem są - po przeczytaniu "Małej książki o strachach" nie są tak groźni jak głoszą legendy. Nie wbiją się nam w szyję i nie wyssą całej krwi, nie odrąbią głowy. Po prostu są ze swoimi trupimi niedoskonałościami. Śmierdzą, rozkładają się i czasem nie wierzą w ludzi. Jak mówi jeden duch do drugiego: Ludzie? Cha! Cha! Cha! Nie istnieją.

Nie bagatelizuj strachów dzieci



Stalfelt dużo miejsca poświęca stosunkowi dorosłych do strachów dzieci. Wiele z nas jest bagatelizowanych, odsuwanych, niszczonych słowem - "bzdura", "niedorzeczność". A przecież to prosta droga do eliminowania dialogu z naszymi pociechami.

Dzieci też potrafią opowiadać historie


Autorka w ostatnim rozdziale postanowiła oddać głos najmłodszym. Oni odwdzięczyli się takimi historiami, że włos jeży się na głowie.  "Mała książka o strachach" to po prostu świetna sprawa.

Seks |WIesław Sokoluk | Recenzja

Seks. Wiesław Sokoluk

Książka „Seks. Dobrze jest, gdy się wie” jest barwną kompozycją rozmów z Wiesławem Sokolukiem, znakomitym polskim seksuologiem, utalentowanym gawędziarzem, który zwykł mówić o sobie „Wędrowny seksuolog”.

Rozmowy prowadzone przez Dorotę Krzemionkę i Piotra Żaka ukazują stan seksualnego życia Polaków XXI wieku. Wiesław Sokoluk barwnie mówi o tym, że górale uwielbiają z rana, kobiety seksem manipulują a z dziećmi nadal nikt nie umie o seksie rozmawiać. To tylko niektóre przykłady gawędziarskiego (i skutecznego) opowiadania Sokoluka o sferze alkowy.

Po co nam Wisłocka? Mamy Sokoluka!


Po co chodzimy ze sobą do łóżka? Czy seks wiąże trwale? Czy ona musi chcieć zawsze? Czy on musi zawsze? Okazuje się, że w XXI wieku poszliśmy w sferze seksu i zdrowia w zabobony i przesądy niż wiedzę sprawdzoną. Przykładem niech będzie TikTok i filmy, w których kobiety udają, że robią sobie dobrze ogórkiem albo zdejmują majtki bez zdejmowania spodenek.

Mity na temat seksu w Polsce


Dziewczyny twierdzą, że podmycie colą po stosunku zapobiega ciąży. Chłopcy są przekonani, że antykoncepcja to domena płci pięknej. Z tego błędu nie wyprowadzają młodzieży rodzice, którzy do dzisiaj są przekonani, że to ona zawsze jest winna. Nie dziwi więc ostatni wyrok pewnego sądu, który stwierdził, że to ofiara jest winna gwałtu, bo założyła ... stringi. Koniec świata dzieje się na naszych napalonych oczach. A my nadal chcemy seksu tylko nie mamy z kim.

Czy seks po 50 to jeszcze seks?


Z drugiej strony mamy wiele par, które chcą uprawiać seks po pięćdziesiątym, sześćdziesiątym czy nawet siedemdziesiątym rokiem życia. Polska perspektywa prezentowana przez Wiesława Sokoluka w tym temacie jest bardzo ciekawa, wymaga jednocześnie większej dyskusji wraz z wydłużeniem długości naszego życia. 

Seks w pigułce (i nie jest to viagra)


Wiesław Sokoluk tłumaczy, jak rozmawiać z dziećmi o sferze seksualności i dlaczego dzisiejsze nastolatki wolą czerpać wiedzę z internetu. Jest gro ciekawych opowieści o pornografii w sieci i jej wpływie na człowieka a także parę zabawnych opowieści, które pokazują, jacy naprawdę jesteśmy wy kobiety i my mężczyźni.

Świetne rozmowy, które nie tylko edukują ale również dają do myślenia.


sobota, 17 listopada 2018

Ostatni bastion Barta Davesa. Stephen King

Ostatni bastion Barta Davesa. Stephen King jako Richard Bachman

Stephen King nie tylko udowadnia, że wampir czy wilkołak są stworami prawdziwymi i w razie spotkania z nimi należy uciekać ile sił w nogach. Czasem nasza rzeczywistość jest straszniejsza niż jakikolwiek strach rodem z gotyckich powieści grozy. O tym jest właśnie "Ostatni bastion Barta Davesa".


Główny bohater - Barton George Daves jest właścicielem wielkiej pralni przemysłowej. Interes idzie świetnie do momentu, kiedy na raka umiera jego syn. Jak w dominie padają kolejne klocki. Teren, na którym stoi jego zakład ma zostać wywłaszczony bo przejdzie tamtędy autostrada.

Atmosfera w domu Barta pogarsza się, czego nie wytrzymuje jego żona. On sam nie chce opuścić domu. Czeka z całym arsenałem na nadjeżdżające buldożery. Finał powieści będzie krwawy czy obejdzie się bez ofiar?

Codziennie media atakują nas opowieściami o niesprawiedliwości kraju, w którym żyjemy. Ktoś ukradł miliony i żyje sobie spokojnie nie ponosząc za to kary. Staruszka jest wyrzucona na bruk bo nie stać jej na opłacenie mieszkania i jednoczesnego kupowania sobie leków. Dzieci zabierane są rodzicom, bo nie mają pieniędzy na ich utrzymanie.

Historii można mnożyć i wszystkie spotykają się w jednym punkcie - frustracji ofiar i ich desperacji. Człowiek postawiony pod ścianą za wszelką cenę będzie próbował się bronić. Dla niego instytucje, które atakują go będą wielkim problemem. Bart Daves jest praktycznie każdym z tych pokrzywdzonych przez system.

Cały czas aktualne jest pytanie o jakość działania tych państwowych instytucji? Czy coś zmieniło się od czasu napisania "Ostatniego bastionu"? Czy problem z urzędnikami, którzy chcą mieć coraz większy na nas wpływ się pogarsza? Diagnoza nie jest według mnie optymistyczna.

Bez efektów specjalnych, strzyg i upiorów Stephen King straszy nas bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy znajdziemy się na miejscu Barta Davesa. Granica w Polsce jest rzeczywiście bardzo, bardzo cieńka.

Warto przeczytać.


Siedmiopiętrowa góra. Thomas Merton

Siedmiopiętrowa góra. Thomas Merton

Siedmiopiętrowa góra Thomasa Mertona jest jedną z najsłynniejszych książek, jakie kiedykolwiek napisano o poszukiwaniu wiary, nadziei i pokoju. Autor w znakomity sposób pokazuje "noc ciemną" i radość z odzyskanego pokoju.


Jeśli zastanawiasz się, jak żyć i odpowiedzi nie udzielił Tobie ani premier Donald Tusk, szef KNF, który chciał 40 mln złotych oraz Leszek Czarnecki chcący więcej i więcej warto sięgnąć po "Siedmiopiętrową górę".


Jest to niepowtarzalny dokument duchowy człowieka, który odszedł od świata dopiero wówczas, gdy całkowicie się w nim zanurzył. "Miałem - pisze Merton - postawić stopę na brzegu podnóża wąskiej, siedmiopiętrowej góry czyśćca, bardziej stromej i ciężkiej do pokonania, niż mogłem sobie wyobrazić, a nie zdawałem sobie wcale sprawy z trudu wspinania się, jaki stał przede mną".

Opowieść o pokusach tego świata, zanurzaniu się w nich i powolnym wypływaniu na prawdziwy ląd pokazuje, że nawet w XX czy XXI wieku możemy szukać nowych świętych. Podobnie do brata Alberta Chmielowskiego Merton wyrzeka się wszystkich doczesnych dóbr i staje przed bramą klasztoru z nadzieją, że ktoś przyjmie jego chętne serce i ducha do wspólnoty.

Dziw bierze, że we wspomnianym klasztorze energii bracia mają więcej niż ludzie "na wolności". Unikający częstych konwersacji czy rzadko odwiedzani przez rodziny wydają się być osobami szczęśliwszymi od nas. Czy znaleźli Absolut? Czy wiedzą, co w życiu jest najważniejsze?

Lenistwo i tchórzostwo to dwaj najwięksi nieprzyjaciele życia duchowego - mawiał Thomas Merton. Widać wyraźnie, że jego droga to nie zamykanie się w sobie - co dzisiaj czyni wielu z nas - i mantra narzekania do sufitu. Ilość lektur, spotkań z przyjaciółmi czy obcymi ludźmi dały mu możliwość poznania ścieżki, którą wytrwale kroczył.

Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak wygląda taka droga poznawania swojego powołania, słuchania wewnętrznego głosu i odnajdywania siebie w świecie pełnym bezsensownych bodźców - "Siedmiopiętrowa góra" jest właśnie dla niego.

Polecam.


piątek, 16 listopada 2018

Rok wilkołaka. Stephen King

Rok wilkołaka. Stephen King
Tajemnicze są lasy Maine, w których rozgrywa się akcja "Roku wilkołaka". Opowieść Stephena Kinga wpisuje się w nurt powieści grozy, które uczyniły go sławnym.


Kiedy mieszkańcy odnajdują zwłoki noszące ślady wilczych kłów zostaje zorganizowana wielka obława. Nic z niej jednak dobrego nie wynika - przede wszystkim nie znaleziono sprawcy. Jest jednak jedna osoba - niepełnosprawny Marty wierzący, że sprawcą jest ... wilkołak. Nastolatek sam wybiera się na łowy i kiedy spotyka potwora rani go w oko.

Następnego dnia jedynym człowiekiem z opaską, której wcześniej nie miał jest pastor. 

Stephen King w "Roku wilkołaka" prezentuje nam opowieść trzymającą w napięciu od stycznia do grudnia. Piszę - od stycznia do grudnia bo powieść podzielona jest właśnie na miesiące. Każdy rozdział to kolejny miech.

Czytamy o Maine i mieszkańcach, którzy nie wiedzą, kto jest sprawcą zbrodni. Potem - dzięki odważnemu dziecku widzimy, jak zło zaczyna wychodzić z ukrycia by w końcu przegrać. To wszystko zaś odbywa się w przepięknej, amerykańskiej przyrodzie i porach roku, które oddziaływują zarówno na ludzi jak i ... wilkołaka. Chodzi mi tu przede wszystkim o pełnie księżyca ujawniające zło zasiane w pastorze.

Znów - podobnie choćby do bohaterów powieści "To" - to właśnie dziecko jest tym, który wygrywa walkę ze złem. Podejmuje przyłbicę, staje się odważne, rezolutne i wierzące w dobro podczas gdy inni wydają się cierpieć na amnezję i ślepotę.

Zło czai się wszędzie - zdaje się pisać King stąd pewnie wilkołakiem okazuje się poczciwy pastor. Choć powieść nie jest tak popularna jak "Carrie" czy "Miasteczko Salem" to warto sięgnąć po nią. Dobra zabawa murowana.

wtorek, 13 listopada 2018

Co Ty mówisz? Magia słów czyli rozrywka dla dzieci

Co Ty mówisz? Magia słów czyli rozrywka dla dzieci

Z czym kojarzy się Tobie retoryka Drogi Czytelniku? Sztuka łagodnego i skutecznego posługiwania się językiem jest w XXI wieku narzędziem nie tyle przekonywania, co wciskania ludziom "jedynie słusznego poglądu na świat i okolice". 

Aneta Załazińska wespół z Michałem Rusinkiem w "Co Ty mówisz? Magia słów czyli rozrywka dla dzieci" uczą młodych czytelników jak zachować, pielęgnować i prezentować swoje sądy o różnych sprawach.

Bohaterka opowieści obojga autorów próbuje więc przekonać rodziców, aby pozwolili jej uczęszczać na kurs fotografii. Umiejętnie dobierając argumenty (i słowa) zbija kontrargumenty rodziców o słomianym zapale i zapatrzeniu w koleżankę Martę. Czy koniec końców zapisuje się na upragnione zajęcia?

Kiedy indziej tata naszej bohaterki ma wygłosić przemówienie na zebraniu klubu rowerowego. Tylko jak zacząć? I do kogo mówić? Znów okazuje się, że zawsze do publicznych wystąpień należy się przygotowywać. Żeby potem nie było, że czarne jest białe a białe czarne. Żeby pamiętać, że caryca z historii nazywała się Katarzyna i że mówi się "szedłem" a nie szłem.

Autorzy przypominają, że język mówiony to nie język pisany. Retoryka to także sztuka wyboru - nie zawsze da się przekonać do swojego zdania i nie zawsze trzeba kupować to, co pięknie w słowa ubierają inni.

Pozostałe elementy retoryki znajdziemy w książce "Co Ty mówisz? Magia słów czyli rozrywka dla dzieci". Prof. Kotarski (UG) gdyby ją czytał - rozpływałby się w pochwałach dotyczących tej lektury. Załazińska i Rusinek udowadniają, że ten, kto pięknie włada słowem wygrywa więcej niż Polak na saksach, platformie wiertniczej czy w londyńskim kasynie. Pieniądze to nie wszystko :)

Klasa autorów i wysoka jakość książki nie pozostawia wyboru. "Co Ty mówisz? Magia słów czyli rozrywka dla dzieci" to obowiązkowa lektura dla szkół, rodziców i dziadków. Okazuje się, że w słowie ukryte jest więcej skarbów niż mogło się nam wydawać.

Zapraszam do lektury.

 

Lśnienie. Stephen King. Recenzja

Lśnienie. Stephen King

Wielu słysząc "Lśnienie" widzi świetną adaptację filmową Kubricka. Stephen King nie lubi, kiedy książka jest traktowana mniej poważnie toteż nie jest fanem tego filmu. Niemniej jednak "Lśnienie" ta jest jedną z lepszych w całej galaktyce autora "Carrie".

poniedziałek, 12 listopada 2018

Ćpun. William S. Burroughs

Ćpun. William S. Burroughs

"Ćpun" to pierwsza powieść Williama S. Burroughsa i jest w zasadzie najbardziej autobiograficznym z jego utworów. Opowieść o piekle uzależnienia i Ameryce, która nie jest pełna milionerów i ludzi sukcesu.


Autor – uznawany za jednego z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy słynny z niezwykłej struktury swoich utworów, mieszania wątków, wizji, rzeczywistości, poszczególnych myśli, z łamania klasycznej struktury narracji powieściowej, w wypadku „Ćpuna” nie eksperymentuje jeszcze tak bardzo. Nie eksperymentuje w ogóle tworząc zapis uzależnienia od opiatów.

Zaczyna od morfiny, którą zdobył przypadkowo. Potem jest marihuana, różnego rodzaju leki, opiaty i wszystko, co ma sprawić, że człowiek zanurza się w bezpiecznym kokonie, z którego nie chce wyjść. Snuje się ulicami amerykańskich i nie tylko miasteczek w poszukiwaniu swoich kompanów od strzałów, pigułek i proszków.

Zna wszystkich i wszyscy Williama znają. Wie, gdzie kupić opiaty, jak zachowywać się, gdy zostanie złapany przez policję i co mówić w więzieniu. Autor jest mistrzem wyłudzeń recept na morfinę i inne leki tak, by cały czas mieć dostęp do narkotyków.

Razem z bohaterem sięgamy po narkotyki, cierpimy w okresie odstawienia i głodu. Żal robi się kolejnych "przyjaciół", którzy odchodzą zniszczeni przez opiaty. Potem wchodzi alkohol i naprzemian z narkotykami czyni życie Williama drogą w dół. Drogą, którą wbrew pozorom kroczy wielu ówczesnych obywateli Stanów Zjednoczonych. Straszliwy "wielki marsz" ludzi z różnych warstw społecznych przeraża nawet w XXI wieku.


Jak pisze Bartek Chaciński: „Trudno napisać podręcznik szkolny odstraszający od narkotyków bardziej niż “Ćpun” – autobiografia Burroughsa z heroinowego okresu. “Opiaty nie są ‘dobrym kopem’” – czytamy w niej. – “W opiatach istotne dla narkomana jest to, że powodują uzależnienie. Nikt nie wie, czym są opiaty, póki nie zazna głodu”.

Autor "Ćpuna" - z czym nie można się zgodzić - twierdzi, że marihuana i kokaina są nieuzależniające. Dopiero opiaty tworzą w człowieku coś, co sprawia, że do końca życia nie da się pozbyć tego zabijającego uczucia głodu.

Mocna książka, która mimo upływu lat jest nadal aktualna.


Rage (Rage, 1977). Stephen King

Zakazany owoc smakuje najlepiej? "Rage" napisany przez Stephena Kinga w 1977 roku do dzisiaj wzbudza wiele sensacji i jest cały czas bardzo aktualny.


Charles Decker - główny bohater opowieści morduje dwoje nauczycieli i bierze swoich kolegów jako zakładników. Jego więźniowie, z początku przerażeni zaczynają w pełni podzielać poglądy swojego kolegi mordercy, który buntuje się przeciwko ówcześnie panującemu ustrojowi i prawu, którego według niego ogranicza jednostkę.

Od momentu znalezienia egzemplarza tej powieści u człowieka, który zabił trzy dziewczyny Stephen King zakazał wydania tej książki. "Rage" wszedł na listę publikacji zakazanych, o których King mówi: "gniew i gwałt przelane w tę opowieść mają jeden cel - ocalić mój zdrowy rozsądek i moje życie". Takie słowa i autocenzura sprawiły, że powstała legenda nie mająca dużo wspólnego z rzeczywistością.

Do dzisiaj w Stanach i nie tylko mamy przypadki masakr w szkołach. Wydarzenia straszne, bez wyjątku złe i niedopuszczalne nie wynikają z jakiegokolwiek pisarstwa - w tym tego od Stephena Kinga. To często połączenie głębokich problemów psychicznych, braku bliskości i akceptacji. Sami takie jednostki wychowujemy i sami potem zbieramy krwawe żniwo.

Stephen King w "Rage" pokazuje emocje, jakie kierują młodym mordercą. Wchodzi w umysł szaleńca i stara się wyjaśnić motywy leżące u podstaw takich wydarzeń.

W Polsce nie spotkałem się z wydaniem tej książki jednak w sieci bez trudu znajdziecie polskie tłumaczenie w PDF. Książka stanowi ciekawy przykład pisarskich poszukiwań Stephena Kinga, które na szczęście poszły w stronę grozy i horroru.

To, co nie pasowało do tej tematyki zostało wydane pod pseudonimem Richard Bachman. I niech tak zostanie.




niedziela, 11 listopada 2018

Diler gwiazd. Piotr Krysiak

Diler gwiazd. Piotr Krysiak

Cezary P. swego czasu stał się bardzo znanym człowiekiem. Okazało się, że przez lata dostarczał kokainę "gwiazdom" polskiego show biznesu. Piotr Krysiak (autor "Dziewczyn z Dubaju") postanowił przyjrzeć się tej historii.

Głównym bohaterem książki oprócz słynnego dilera Cezarego P. zwanego w środowisku "Synusiem" jest Filip W. (występuje w książce pod pełnym nazwiskiem) - polityk PiS i ponoć kandydat na jakiegoś ministra. To od niego policja dowiedziała się o "dilerze gwiazd".

Piotr Krysiak opiera się na stenogramach z podsłuchów i przesłuchań osób, które lubiły gorszą (300 zł) i lepszą (500 zł) kokainę. Stronami czytelnik wytęża umysł aby dowiedzieć się o czym ci ludzie rozmawiają. Ci ludzie z pierwszych stron gazet, którzy chwalą się, że do wszystkiego doszli ciężką pracą i w ogóle tak uczciwie i po amerykańsku doszli do tego, co mają. 

Pojawiają się w książce Krysiaka osoby, które znamy z telewizji, radia, prasy. Ci, którzy otwarcie chwalą się, że rzucili picie i są czyści jak łza. Ci, którzy całe życie poświęcili dla tańca, a od Cezarego P. zamawiali kotlety i alkohol. No i przy okazji uczyli go także tańca towarzyskiego. No co - nie może diler tańczyć z gwiazdami? Są aktorzy, muzycy i osoby ze świata polityki. Nawet Żulczyk w "Ślepnąc od świateł" tego nie wymyślił.

W żadnym stenogramie nie pada słowo "kokaina". Wielu z przesłuchiwanych ludzi nie pamiętało, skąd mają numer do Cezarego P. i dlaczego w trakcie rozmów kazali mu coś wkładać do dziecięcego wózka czy opakowania po Apapie. Biznesmeni, prawnicy, lekarze i psycholodzy dzwonili do bezrobotnego gościa jeżdżącego Mercedesem ML ale po latach nie wiedzieli po co. Pomroczność jasna to przy tym pikuś.

Można - za autorem - gdybać kto jeszcze z wielkiego świata kupował narkotyki od Cezarego P. Wielu przecież robiło to z pomocą swoich pracowników, pośredników wiedząc, czym to pachnie. Pojawia się również pytanie, czy zatrzymanie Cezarego P. uzdrowiło nasze środowisko "elit", które zarzuciły branie? A może "Synuś" to płotka, za którą kryją się naprawdę grube ryby?

Jedynie Filip W. pokazał, że ma jaja przyznając się do uzależnienia i walcząc o siebie. Dla niego kokaina to kokaina a nie szampan czy schabowy z kapustą. "Diler gwiazd" to książka bez fajerwerków i w porównaniu z "Dziewczynami z Dubaju" nudna. 

Dobrze jednak, że pokazuje ten inny świat naszych idoli, polityków i biznesmenów. Dzięki "Dilerowi gwiazd" budzimy się w naszej szarej rzeczywistości małych mieszkań na kredyt i możemy rzeczy nazywać po imieniu. Inni muszą nadal udawać, że nic nie brali.







Nie to za mało. Naomi Klein

Nie to za mało. Naomi Klein

Szok - to dla Naomi Klein pierwsze słowo, jakie wypowiedziała, gdy wybory wygrał Donald Trump. Dlaczego stało się właśnie tak? Czemu w obecnym świecie prawica zaczyna zdobywać władzę na niszczących ideach i pomysłach? Odpowiada autorka "No logo" w swojej najnowszej książce "Nie to za mało".


Z polskiej perspektywy i opowieści m.in. Wojciecha Cejrowskiego Donald Trump - miliarder - prezydent ratuje Stany Zjednoczone przed tym, co miało je czekać w rękach krwiożerczych demokratów. Donald obiecał wszak oddać władzę z powrotem w ręce białych mężczyzn (nie kobiet), prawdziwych mieszkańców Ameryki. "Make America great again!" - to kolejne ważne hasło jego kampanii.

Jak wygląda więc sytuacja po paru latach jego rządów? 

Okazuje się, że Trump nigdy nie chciał pomagać robotnikom i najuboższym, co zakładał jego program walki z ukrytym wrogiem i amerykańską stajnią Augiasza. Wyższe podatki i chęci zabrania przywilejów najuboższym to ważny przykład antyludzkiej polityki Donalda Trumpa.

Prezydent Stanów Zjednoczonych pokazuje, że potrafi dziennie kłamać na samym Twitterze kilkanaście razy i rzucać hasła o "fake newsach" kiedy ktoś wytknie mu błędy. Na ostatniej konferencji prasowej pytany o fakty (a nie pompowane idee i pustosłowie) kazał odebrać mikrofon dziennikarzowi mówiąc swoje kolejne słynne "shame of you". Zresztą widać wyraźnie, że najchętniej na konferencjach rozmawiałby z mediami, które są mu przychylne.

Prezydent Stanów Zjednoczonych zatrudnił na najważniejszych stanowiskach państwowych filantropów, którzy jako najważniejsze dobro traktują swoje własne majątki. Legenda o tym, że kilkanaście osób na świecie ma pieniędzy więcej niż reszta planety jest według Naomi Klein oczywista. Ci ludzie rządzą obecnie wespół z Donaldem Trumpem - człowiekiem - marką.

Rządzą tak, by ich zyski rosły w tempie szybszym niż globalne ocieplenie. Naomi Klein mistrzowsko prezentuje wszelakie zabiegi, akcje i wydarzenia, które mają ludziom mieszać w głowie. Globalne ocieplenie? Bzdura! Rurociągi ropy w rezerwatach i pod źródłami wody pitnej? Nic nie niszczą! Nieograniczanie produkcji CO2? Potrzebne dla naszej gospodarki!

Trump w kampanii chciał zrobić Amerykę wielką, jednak wielkie robi się jego ego i zasoby finansowe. Słynny mur pomiędzy USA a Meksykiem to pikuś w porównaniu z tym, że Trump chce, by do każdego imigranta próbującego przekroczyć granicę strzelać. Na takiej bazie w tym "oświeconym" kraju (i na całym świecie) rośnie nietolerancja, nienawiść do innego koloru skóry i wiary.

Naomi Klein pisze o tej władzy destrukcyjnej starając się znaleźć receptę. Pisze o ludziach, którzy umieli powiedzieć "nie" w ważnych sprawach i na tej podstawie ma nadzieję na pokojową rewolucję w świecie.

Ciekawa książka dla tych, którzy chcą zobaczyć USA oczyma ludzi bezpośrednio dotkniętych hasłem  o wielkiej Ameryce.