poniedziałek, 9 czerwca 2025

Gdynia ma nowego szeryfa. Czy Mantas Česnauskis przywróci Arce blask?

W Gdyni coś się dzieje, coś co pachnie nadzieją i nowym otwarciem. 9 czerwca 2025 roku to data, którą fani AMW Arki Gdynia mogą zapisać w kalendarzu jako początek nowego rozdziału. 

 

Za sterami żółto-niebieskiego okrętu staje Mantas Česnauskis, 43-letni Litwin z polskim obywatelstwem, który w polskiej koszykówce zdążył już odcisnąć swoje piętno – najpierw jako waleczny zawodnik, a później jako trener, który potrafił wykrzesać iskrę nawet z "kopciuszka".

Zacznijmy od tego, kim jest ten człowiek, który ma przywrócić Gdyni koszykarski blask. 385 oficjalnych meczów ligowych w Polsce to nie byle co. Wyobraźcie sobie spędzić na parkiecie niemal całe życie, najpierw w Słupsku, później w Zielonej Górze, na końcu we Wrocławiu. Mistrzostwo Polski ze Stelmetem w 2013 roku, pięć medali ligowych, a nawet mistrzostwo Litwy na początku kariery. To nie jest ktoś, kto nie wie, jak smakuje zwycięstwo. To zawodnik, który zawsze dawał z siebie 110%, znany z agresywnej defensywy i nieustępliwości.

Ale prawdziwa historia Mantasa jako trenera zaczyna się w Słupsku, gdzie po odwieszeniu butów na kołek, płynnie przesiadł się na ławkę trenerską. I to był strzał w dziesiątkę! W 2021 roku wprowadził Czarnych Słupsk do Orlen Basket Ligi, a to był dopiero przedsmak. Sezon 2021/2022 to była prawdziwa koszykarska baśń. Beniaminek walczący o medal do samego końca? Brzmi jak scenariusz filmowy, a to stało się faktem pod wodzą Česnauskisa, który został wtedy Najlepszym Trenerem Rundy Zasadniczej. Nawet w kolejnym sezonie (2023) utrzymał Czarnych w czołówce, doprowadzając ich do ćwierćfinału play-off. Te osiągnięcia to nie przypadek, to dowód na jego trenerski talent.

Co Arka zyskuje z Mantasem Česnauskisem? Po pierwsze, doświadczenie i wiedzę o polskiej lidze. On zna ją od podszewki, wie, jak się w niej poruszać, kto z kim, i dlaczego. Po drugie, filozofię gry. Jego zespoły to defensywne twierdze, walczące o każdą piłkę. "Agresywny nacisk w defensywie" to jego znak rozpoznawczy, a w dzisiejszej koszykówce, gdzie ataki są coraz bardziej dynamiczne, szczelna obrona to podstawa sukcesu. Po trzecie, charyzmę i charakter. To człowiek, który potrafi zarazić swoją pasją i energią. A w Gdyni, po ostatnich, być może mniej udanych sezonach, taka dawka świeżej, litewsko-polskiej energii może okazać się zbawienna.

"Chcemy zbudować charakterny zespół, który będzie walczył od pierwszej do ostatniej minuty" – deklaruje Mantas, podpisując roczną umowę. I to właśnie jest klucz. Nie obietnice medali z marszu, ale obietnica ciężkiej pracy i walki. Tego w Gdyni potrzeba.

Oczywiście, są i wyzwania. Roczna umowa to zawsze znak zapytania. Czy to okres próbny dla obu stron? Czy to sygnał ostrożności? Budowanie zespołu od podstaw to nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza w lidze, gdzie konkurencja nie śpi i budżety bywają zaporowe. Arka Gdynia to klub z ogromną historią, a oczekiwania zawsze są wysokie.

Jednak patrząc na to z boku, ten ruch Arki to strzał w dziesiątkę. Zamiast szukać eksperymentów, postawiono na sprawdzonego fachowca, który potrafi wykrzesać maksimum z dostępnych zasobów. Ma doświadczenie, sukcesy i jasną wizję. Może to właśnie Mantas Česnauskis jest tym szeryfem, który przywróci Gdyni ten blask, o którym wszyscy marzą.

Nowy rozdział w Gdyni oficjalnie otwarty. Czy to początek czegoś wielkiego? Czas pokaże, ale na razie można powiedzieć jedno: Gdynia postawiła na właściwego konia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz