Do tej pory robiłem zdjęcia trochę "na czuja" – coś w rodzaju półautomatu z domieszką intuicji. Przysłona? Jakaś tam była. ISO? Najlepiej auto. Tryb M? Brzmi groźnie. I choć zdarzało mi się trafić z kadrem, miałem poczucie, że tak naprawdę to aparat rządzi mną – nie odwrotnie.
Dlatego zainwestowałem w dwudniowe szkolenie Akademii Nikona z obsługi lustrzanek i bezlusterkowców – i był to strzał w dziesiątkę.
Teoria, która otwiera oczy
Pierwszego dnia zanurzyliśmy się w solidną porcję wiedzy technicznej – ale podanej tak, że człowiek wreszcie rozumie, jak wszystko działa. Przysłona, czas ekspozycji i ISO – czyli tzw. trójkąt ekspozycji – zostały dokładnie wyjaśnione i rozrysowane. Poznałem różnice między pomiarem matrycowym, punktowym a centralnie ważonym, dowiedziałem się, czym naprawdę jest balans bieli i kiedy warto fotografować w RAW.
Dla mnie to było jak odkrycie nowej warstwy rzeczywistości – bo nagle każde zdjęcie stało się decyzją, a nie przypadkiem.
Praktyka, która daje kontrolę
Drugiego dnia przeszliśmy do konkretów – praktyczne ćwiczenia z ostrością, różne tryby AF, praca z punktami ostrości, korekta ekspozycji, efekty z długim czasem naświetlania, panning, praca w mieszanym świetle. Wreszcie nauczyłem się panować nad tłem, ostrością i ruchem – i to bez włączania trybu "auto".
Ogromną wartością były też ćwiczenia z pracy w różnych trybach (P, A/Av, S/Tv, M) i świadomego komponowania kadru z uwzględnieniem głębi ostrości.
Co wyniosłem?
Potrafię ustawić aparat od zera – ręcznie i świadomie.
Rozumiem, jak dobrać obiektyw do sytuacji i jak korzystać z zalet pełnej klatki lub matrycy APS-C.
Wiem, co robić przy trudnym świetle i jak wycisnąć maksimum z mojego sprzętu.
Przestałem się bać RAW-ów, wywoływania i Lightrooma.
A co najważniejsze – fotografuję z większą radością i spokojem, bo wreszcie wiem, co robię.
Dla kogo to szkolenie?
Dla każdego, kto ma aparat z wymienną optyką i chce przestać "pstrykać", a zacząć tworzyć świadome fotografie. Nie musisz mieć żadnej wcześniejszej wiedzy – wszystko tłumaczone jest od podstaw, w jasny i przystępny sposób. Ale nawet jeśli znasz podstawy, uporządkujesz swoją wiedzę i odkryjesz wiele nowych narzędzi.
Akademia Nikona – warto?
Zdecydowanie tak. Świetni prowadzący, świetna atmosfera, bardzo konkretna wiedza i praktyka, która naprawdę uczy. Jeśli myślisz o tym, by wejść głębiej w fotografię – to szkolenie to doskonały początek.
Polecam z pełnym przekonaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz